Witajcie!
Wczoraj komputer nie chciał ze mną współpracować, na szczęście dzisiaj nie ma takich fanaberii.
Jesień w kalendarzu, a pełnia lata na dworze. 26 stopni w cieniu, pełne słońce na lazurowym niebie, lekki wiaterek - cudownie!
Wczoraj sadziłam cebulowe, dzisiaj skopałam jeden zagonek i wsadziłam wysiane wiosną poziomki. Bardzo ładne krzaczorki stworzyły, a dwie nawet owoce wydały. W nowym sezonie pojemy sobie słodziutkich poziomeczek, zarówno tych sianych przeze mnie jak również kwitnących różowiutko od Dorotki.
Poprzycinałam wszystkie piwonie, bo już szpeciły rabatę oraz dwa floksy, które ani myślą powtórzyć kwitnienie.
Przesadziłam kilka lilii, przygotowując w ten sposób miejsca na nowe rośliny, które jutro mają do mnie przyjechać.
Oczywiście nie będę tajemnicza i zdradzę, co sobie kupiłam. Są to: budleja miniaturowa 'Blue Chip', rutewka 'Nimbus White', wiązówka palmowata 'Nana', stokezja gładka, żylistek mieszańcowy 'Pink Pom Pom'.
Prawda, że zaszalałam?
Danusiu - tak właśnie mi ten
pomnikowy gołąbek zapozował.
Najbardziej rozkręciły się teraz dalie.

Długo zbierały się do roboty, ale jeszcze zdążą nacieszyć oczy. Nie obrywam torebek nasiennych, by zdążyć zebrać dojrzałe nasiona, dlatego mają mniej kwiatów niż mogłyby mieć, ale coś za coś.
Trzymam się - jak to mój ślubny mówi - wiatru. Za miły dzionek piękne dzięki.
Marysiu - motylków teraz jakiś wysyp u mnie, chodzi się wśród nich jak w jakimś tropikalnym ogrodzie.
Gołąbek dobrze ustawił się do zdjęcia, skoro sprawia wrażenie figurki.
Działka kwitnie teraz chyba nawet ładniej niż wcześniej, ale to już nie moja zasługa, to natura tak zadziałała.
Może ziemia gazaniom nie odpowiada?

Coś musi być na rzeczy, skoro w tym miejscu przed rokiem kwitły.
I wieczór, i noc i dzionek okazały się zgodne z Twoim życzeniem, za które serdeczne dzięki.
Gosiu - przepatrzę sobie dokładnie Twój ogród właśnie zimą, bo wówczas czasu nadmiar i jeśli tylko coś mnie zaintryguje, na pewno poproszę, a za propozycję z całego serca dziękuję.
Sadzę powoli tulipany, no bo coś muszę robić.
Czytałam, że jesień mamy mieć ciepłą, korzystajmy zatem z dobrodziejstwa natury.
Dorotko - podobno jesień mamy mieć ciepłą. Oby tak właśnie było!
Remont trwa, ale już cichy, natomiast Misia nie ma kiedy się wyspać. W domu spałaby całe dnie, na działce snuje się niemrawo, a spać nie pójdzie, bo jej żal. Taka głupiutka.
Edi - dziękuję w imieniu różyczek,

muszę im powiedzieć, że się podobają.
Dziwnym zrządzeniem losu w tym roku mam działkę ładniejszą jesienią niż latem.

Tak jeszcze nie było.
Fotki z wczoraj i dzisiaj.

Spóźnialski pajączek.

Żeniszek samosiewka dopiero się rozkręca.

Dzwonek kropkowany odpoczął i powtarza.

Śliczne są kwiatuszki kobei.

Różowy nachyłek w pełni kwitnienia.

Gailardia kwitnie nieprzerwanie od lipca.

Taki
czerwioniutki asterek się pokazał.

Nawet bodziszek obudził się ze snu.

Dziewanna austriacka w ogóle nie odpoczywała.

Lubię ten kolor astrów.

Ogórecznik przypomniał o swoim istnieniu.

Powojnik szaleje.

Misia niemrawa, bo ciągle niewyspana.
Dobrej nocy, do słonecznego jutra.
