@ Florian – mam kompletną obsesję na punkcie wilców… No ale to już wiesz… Bajdełejem – myślałem, że jako fan dalii docenisz botaniczną
Dahlia merckii.
@ Annabuko – jeszcze nigdy datury nie udały mi się tak wspaniale jak w tym roku – a sieję rzeczywiście co rok (owszem, próbowałem zimować w chałupie, ale miały nieco za ciepło i nieco za mało światła i kiepsko to znosiły, a co gorsza, te, które mimo wszystko przeżyły, wcale nie kwitły obficie na drugi rok, ba, zdarzało się, że wcale). No a wilce to mój ogrodowy fetysz… Cały czas nie mogę się nadziwić temu Heavenly Blue… Pamiętam rachityczną sadzonkę, którą wsadziłem do gruntu, jedyną z siewek, która przeżyła (pozostałe zgniły)… Ledwo żywe toto było, dotknięte ostrą chlorozą, rachityczne… A wyrosło monstrum, które oplotło dwa łuki, przelazło na drugą stronę, niemal kompletnie zagłuszyło inne wilce przy tym łuku i nawet z kobeą idzie w zawody o to, kto większą przestrzeń pokryje zwartą, nieprzebytą ścianą zieleni…
A tak poza tym – wczoraj do roboty poszedłem w sandałach, krótkich spodniach i t-shircie… W nocy było 16°C, w dzień 24°C… Nigdy takiego końca października nie widziałem…
Pozdrawiam!
LOKI