





Niektóra się przyzna ;-) 40 to może nie, ale też dość dużo, tylko, że na raty. bo to jest tak - ma człowiek parę krzaczków, zdrowe są i kwitną, ale boi sie tak ot kupować, bo nie wie, czy nie będzie chorować, czy nie wymarznie...ale jak siezaczyna czytać i zgłębiać temat, to otwierają siemożliwości, o jakich się nie śniło...gloriadei pisze:jeśli to będzie dla ciebie pocieszeniem, to wiedz, że każda z nas "popłynęła" tego lata w podobnych ilościach,
niektóre na raty, inne za jednym zamachem(nie każda się przyzna ;) )