A więc tak....
Aniu,lekko rozgarnęłam ziemię i owszem, widać trzy małe kiełeczki.... Więc jest szansa że kobea będzie i u mnie rosła...
Tulapku to ,że drogę do pracy mam przez pola , to wcale nie jest źle, tylko że to dosyć ruchliwa droga i wcale się tak wesoło nie idzie...A rower to czeka , ale na wiosnę. Teraz to pogoda jeszcze różna, co chwila coś leci z tego nieba a wiesz my kobitki to jesteśmy bardzo wyczulone na swoją fryzurę ....

A raczej na rowerze z parasolem nie pojadę....
Tak więc zrobi się cieplej to i rower będzie....Na razie maszeruję z buta...
Ewelinko muszę właśnie zobaczyć jaki wysoki będzie ten stolik, wątpię aby był równy z parapetem...
A przydałoby się...
Andziu właśnie i ja pogrzebałam w nasionkach i radocha wielka bo są trzy kiełki z pięciu wsadzonych .
One bardzo długo nie mogą się przebić przez ziemię...Pod koszyczek z kubeczkami podłożyłam kartonik i już wyglądają sobie lepiej przez okienko...
Małgoś no już tak mnie rwie do tego siania że nie mogę wytrzymać. Musiałam już coś wysiać...
Dziś jeszcze dokupiłam smagliczkę fioletową i tunbergię....
Dziś złożyłam zamówienie na powojniki, tak w nich mieszałam , nie wiedziałam jakie wybrać aby jak najmniej były kłopotliwe...
Padło na takie oto sztuki
Błękitny Anioł
Justa
Arabella bylinowy
Alba bylinowy
Purpurea Plena Elegans
Hagley Hybrid wielkokwiatowy
A to czy dobrze wybrałam okaże się niebawem....
A to wspomnienia moich powojnikowych.....
