Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

W obawie, że mój wątek zaśniedzieje, muszę trochę porozmawiać sama ze sobą... :D

W ostatnich dniach podgoniłam nieco z pracami w ogrodzie; jak pisałam - sanatorium za pasem i staram się na te 3 tygodnie zostawić chociaż trochę pozamiatane :D
A więc: co miało zostać przesadzone, to zostało zrobione, rabaty odchwaszczone ...no, poza jedną, nieprzytomnie opanowaną przez gwiazdnicę - czekałam, aż ziemia trochę przeschnie, bo wtedy u mnie łatwiej się wyrywa...niestety od wczoraj pada :( więc być może tak już zostanie. Wysiałam też trochę jednorocznych do gruntu i posadziłam rośliny od Stasi.

Robiąc gruntowny przegląd ogrodu nie mogłam niestety nie zauważyć, że moje rododendrony są w fatalnej kondycji i wyglądają tak, jakby złapały wszystkie możliwe choroby ;:145
Trudno mi nawet je zdiagnozować, na pewno dwa z nich cierpią na niedobór żelaza...pozostałe mają cały asortyment plam i plamek różnej wielkości i rodzaju, kolejne dwa- brązowiejące i zasychające pąki...
Od wczoraj siedzę w internecie i czytam, co to może być i co by tu im zadać; na razie z grubsza wiem tylko, jak uzupełnić to żelazo...przyznam się ze wstydem, że do tej pory nie dbałam o nie jakoś szczególnie - ot, posadziłam w kwaśnym torfie, nawoziłam nawozem do kwaśnolubnych i czasem dolistnie Magiczną Siłą i tyle...A tu czytam, że przede wszystkim muszę zmierzyć pH gleby, że być może warto by je było posadzić od nowa w lepszym podłożu i w lepszym miejscu - przeraża mnie taka perspektywa, bo jest ich aż 8, rosnących razem z kilkoma azaliami na dużej rabacie i zupełnie sobie nie wyobrażam takiej rewolucji ;:202

Jako optymistyczny akcent - kilka wiosennych zdjęć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Awatar użytkownika
sweety
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 14108
Od: 20 mar 2012, o 09:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Bardzo ładnie wygląda ten Twój ogród :D I choć nieco lubisz pomarudzić, to zupełnie niezasadnie ;:168
Awatar użytkownika
Ewa_tuli
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2956
Od: 16 sty 2012, o 22:03
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Legnicy

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Ewuniu, u Ciebie też ładnie kwiaty kwitną.
Tu troszkę, tam troszkę (jak u mnie) i wiosna na ogródku.
Moje rododendrony tylko raz chorowały (na wszytko na raz), jak je pod wpływem forum okryłam na zimę.
Nie poradzę Ci więc co z nimi robić.
Moje doszły po roku do siebie.
Podsypałam je tylko nawozem startowym dla borówki amerykańskiej, tak gdzieś wyczytałam.
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

O różanecznikach i ich chorobach dużo dowiedziałam się na forum :D W końcu znalazłam im lepsze miejsce, ale przesadzałam tylko dwa.
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
ewazawady
500p
500p
Posty: 815
Od: 7 kwie 2011, o 14:20
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: południe Warszawy

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Ewuś zbadanie pH gleby nie jest trudne. Kup sobie płyn Helliga albo cały kwasomierz (płytka+łyżeczka+płyn+instrukcja) i działaj.
Zbadaj ziemię pod rododendronami i na innych rabatach i porównaj. Wyniki mogą być zaskakujące. Torf, który kupujemy jako kwaśny często jest bardzo mało kwaśny. Warto sprawdzić pH tego co w worku !
Możesz kupić zakwaszacz glebowy i nim spróbować obniżyć pH gleby pod rh jeśli jest za wysokie. Borówka-starter ma w sobie zakwaszacz.
Pozdrawiam
Ewa
leszczyna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7718
Od: 21 kwie 2009, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

GAJOWA..... ja myślałam, że Ty nóżki w oczku moczysz a u Ciebie OKO......i mrzesz do sanatorium jechać...lad i porządek zrobiony to kości warto zrehabilitować.......
a gdzie będziesz korzystali z dobrodziejstw sanatoryjnych ;:88
Awatar użytkownika
Darmokot
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1953
Od: 10 lis 2012, o 20:37
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kieleckie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Nadrobiłem, niestety zapodziałem Twój ogród we wrześniu ale już wszystko wiem, przesadzanie tuj i platana było, warzywnik, przeprowadzka...no właśnie gdzie , TBU czy TPI? Ale gdzie by nie było to masz bliziutko na wieś teraz. Wstawiłaś jedno zdjęcie 3 kwietnia - kwitnąca morela, stoi tak samo jak moja, przy płocie, za płotem pole i kwitnie tak samo :D Bardzo lubię materiał, z którego masz studnię zrobioną, on jest także dobry jako nawóz pod większość drzew owocowych.
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Michał - TBU :lol:
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
edulkot
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 9885
Od: 4 lut 2011, o 17:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Ewo smutno czytać o stanie Twoich rh ;:168
Ja mam tylko 2 i to dość wiekowe, jeden bardzo przechorował i wcale nie jakieś choroby czy szkodniki tylko zwyczajne podcięcie korzeni przy przeróbkach wokół niego. Po prosty liście robiły się coraz brązowe z tygodnia na tydzień, pączki wyschły. Radzili mi go przesadzić w lepsze miejsce, w odpowiednią ziemię. Ja go zostawiłam tam gdzie rósł bo przecież pod dębami ziemia jest odpowiednia kwaśna. Dostał grubą warstwę kompostu i kory, nowe sąsiadki wokół rosły więc musiałam podlewać i to dość sporo. Pięknie się rozrósł choć jeszcze obrywam stare podeschnięte liście.
Z tego co pamiętam to właśnie jesienią przerobiłaś tę rabatę więc może u Ciebie jest podobnie.
Ale nie zaszkodzi zbadać pH i dodatkowo dokwasić. ;:173
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Żeby nie było, ze odpisuję tylko Michałowi :lol:
Aniu - ja sama lubię popatrzeć na mój ogród na zdjęciach :D bo wiesz, jak to jest ze zdjęciami - prawie zawsze można zrobić tak, żeby wyglądało ładnie :wink: a na co dzień jednak widać te wszystkie niedoróbki i bałagan...w każdym razie u mnie... :(
Krysiu - no dokładnie będę rehabilitować kości, te kręgosłupowe :) żeby potem móc je z powrotem nadwyrężyć w ogrodzie. A porządek w zasadzie zrobiony, co bynajmniej nie oznacza, że zrobione zostało wszystko...bo jak wiadomo, w ogrodzie nigdy nie jest wszystko zrobione... :(
Ewo-tuli - faktycznie tak mi kwitną kwiaty, jak napisałaś - ty troszkę, tam troszkę :D marzę o stale i obficie ukwieconych rabatach, ale okazuje się, ze w tym celu musiałabym na każdej z nich umieścić ze dwa razy więcej roślin, niż do tej pory tam rośnie :wink: I dziękuję za informację o tym nawozie; potwierdziła ją też jeszcze jedna Ewa :D
Ewuniu - no niestety deszcze mi przeszkodziły i pH dalej nie zbadane...i dziękuję za informację o nawozie :)
Ewomaj, ja też czytam na forum, co się da i sporo już wiem, ale czasem w takich krytycznych sytuacjach okazuje się, jak wiele wiedzy mi jeszcze brakuje...
Majka - ja tę rabatę rzeczywiście przerabiałam w ubiegłym roku (doskonale to pamiętasz!), ale polegało to na głównie na dosadzeniu kilku azalii i dwóch nowych rododendronów, oraz wykorowanie całości; te najstarsze niby nie zmieniły miejsca, no- poza jednym...no ale w sumie nie wykluczam jakiegoś uszkodzenia korzeni, jak tak sobie myślę, to możesz mieć rację ;:108 Cieszę się, ze Twój Rh wydobrzał - to daje tez moim jakąś nadzieję :roll:

Jutro będę w ogrodzie ostatni raz przed piątkowym wyjazdem i mam dylemat, jak ten dzień wykorzystać?
Na pewno zrobię ogląd i przegląd róż i lilii - wiele osób ostrzega, że pojawiły się poskrzypki, nimułki, skoczki...nie mówiąc już o mszycach; może się okazać, ze trzeba będzie wydać im bezpardonową walkę ;:14 A gdyby było dobrze, to chyba opryskam róże Bioseptem i coś zrobię z tymi moimi biednymi rododendronami - to chyba najpilniejsze. No - tak naprawdę pilne jest też koszenie, ale musi to zrobić M już po świętach.
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Z jednej strony dobrze, że wyjeżdżasz, odpoczniesz. A z drugiej żal, że coś Cię ominie. Namów M, żeby Ci wysyłał zdjęcia :wink: Albo niech chociaż zrobi nowe :D
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
leszczyna
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7718
Od: 21 kwie 2009, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

GAJOWA....ja też czekam na informację kiedy moje kości będę masowane :;230 ....ale jak pomyślę, że mam to wszystko zostawić na trzy tygodnie to się zastanawiam.....u mnie na różach już myszce sie zadomowiły......
Awatar użytkownika
gajowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3220
Od: 11 maja 2011, o 07:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

A ja już pozdrawiam z Iwonicza :D
Na razie niewiele mam do doniesienia - po podróży i dopełnieniu niezbędnych przyjazdowych formalności wybraliśmy się na drobne zakupy, a potem jakoś mnie zmogło zmęczenie :roll:
Tak naprawdę wczoraj oboje z M-em nadrabialiśmy w ogrodzie na zapas te wszystkie dni, kiedy nas nie będzie...ja mam więcej do nadrobienia... :(
Udało mi więc się popryskać wszystkie róże Bioseptem; przy okazji zrobiłam przegląd pod kątem szkodników i na razie niczego nie widzę, chociaż nie podobają mi się dwie Charming Piano - niektóre młode listki są jakoś dziwnie poskręcane i mają jakby nadpalone brzegi :roll: podobno bruzdownica robi takie szkody, ale niczego nie zauważyłam!
Spryskałam tez moje rododendrony nawozem z żelazem, bo to akurat pewne, że mają niedobór; reszta zabiegów musi poczekać.
Przy okazji policzyłam, ile mam aktualnie krzaków róż - okazuje się, że dokładnie 100! :D

Krysiu - no żebyś wiedziała...w takim czasie wypadło to sanatorium :wink: że nie wiadomo, czy się cieszyć , czy martwić...co ja zastanę w ogrodzie po tych 3 tygodniach? ;:oj
Ewciu, no właśnie...ominą mnie na przykład tulipany :( na razie rozkwitły tylko trzy-cztery gatunki, a reszta w pąkach - w maju już nie będzie śladu po kwiatach :(

No właśnie - zrobiłam w ostatniej chwili parę zdjęć - będą musiały wystarczyć na 3 tygodnie :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

Ale gapa, nie doczytałam, że wyjeżdżacie oboje :oops:
Trzy tygodnie to wiosną bardzo długo, ale zdrowie najważniejsze :D
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
wielkakulka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 8593
Od: 5 wrz 2012, o 12:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 30 km poniżej Wrocławia

Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2

Post »

A jak wrócicie, to zapał do pracy w ogródeczku bedzie podwójny - zdrówka życzę.
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”