@ Pelagia – większość dalii w moim ogrodzie, w tym wszystkie te, które pokazywałem w tym roku, jest z nasion. Ta ostatnia seria fotek to w ogóle tegoroczne wysiewy. Chaber cesarski to jedna z moich nieodwzajemnionych miłości. Sieję co roku odkąd mam ogród, zazwyczaj nie wychodzi nic, czasami przeżywa jedna sztuka, a w tym roku jest ich dosyć sporo po raz pierwszy od dziesięciu lat. Ostróżeczki uwielbiam… Tak ładnie się same rozsiewają… Albicje oczywiście trzymam w gruncie – to już spore drzewa są, ponad trzy metry mają… A wyhodowane z nasion… Co do szałwii muszkatołowej – ona w ogóle jest super, nie tylko biała odmiana.
@ Jarha – ta żółta serduszka przede wszystkim jest sporych rozmiarów pnączem. Mam nadzieję, że się jej u mnie spodoba, bo to nowy, tegoroczny nabytek. Kosmosy i dalie z tegorocznego siewu rzeczywiście zaczynają już kwitnąć. Co do albicji – nigdy w życiu nie słyszałem o tym, żeby miała świecić – i zapewniam Cię, że NIE świeci. Natomiast co wieczór na noc składa liście.
No, to jednak chwyt marketingowy Czego to ludzie nie napiszą, żeby skusić potencjalnych nabywców Nie żebym była fanką takich "wynalazków", spytałam z czystej ciekawości
Serduszka pnąca rewelacja Trzymam kciuki za jej uprawę To rozumiem, że kupiłeś sadzonkę?
Piękny jest ten groszek pachnący biało-ciemno niebieski
Szałwię muszkatołową raczej określiłbym jako krótkowieczną bylinę - moje mają 3 lata i kwitną rewelacyjnie, wszystkie przezimowały, nie wyglądają gorzej niż rok temu. U rodziców też są okazy kilkuletnie więc nie jest to tak do końca roślina 2-letnia.
Dorodna ta Twoja albicja ile ma lat, że już kwitnie? Pisałeś, że jest z nasion ale zakładam, że mają już co najmniej 5 lat
@ Sauromatum – tak, kupiłem sadzonkę serduszki pnącej wiosną, wkopałem, przyszedł przymrozek, diabli wzięli całą zieleninę, zastanawiałem się, czy jeszcze odbije od korzenia, ale odbiła – a teraz wspina mi się po ostróżkach, malwach, groszkach szerokolistnych i powojnikach… Groszek też mi się spodobał, dosyć oryginalny wzór kolorystyczny… Co do szałwii – pewnie masz rację… Co do albicji – pamiętam, że wysiewałem ją jeszcze na balkonie, zanim kupiłem dom z ogrodem (i przywiozłem w donicy), ale nie potrafię z całą pewnością powiedzieć czy ma dziesięć czy jedenaście lat (siew wiosną 2012. lub 2011. roku). Pierwszych kwiatów doczekałem się w 2017., ale zawiązywała pąki kwiatowe już w 2016. i 2015. - tyle że je utrącała, nie rozwinąwszy ani jednego kwiatu. Zresztą… Mówię w liczbie pojedynczej, ale jako iż roślina ta pochodzi z siewu, naprawdę jest to pięć czy sześć rosnących tuż obok siebie drzewek.
Jurku
Widoczki poglądowe - super
Uwielbiam takie zarośnięte ogrody.
Piękna ,biała kocanka
Ślazownik lekarski ma monstrualne korzenie /pewnie wiesz/
Syrop na kaszel super z nich się robi
Albicja mnie zaskoczyła rozmiarem.
Co Francja to Francja
Ja też wymiękam w upał.
Wychodzę dopiero ,jak się ochłodzi.
Ostatnio mieliśmy ponad 33 stopnie A potem przyszła czarna chmura i położyła na płasko ogród.
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
No, bo trochę buszowato już masz.Fajnie
U mnie jeszcze jak na patelni. Drzewa małe.
Wszystkie portreciki kwiatów bardzo ładne.
Dziś pochwale groszki.Subtelne, delikatne a jakie śliczne i cudnie pachnące
Zaintrygowałeś mnie na maxa chabrem cesarskim!!! Pierwszy raz słyszę o tym gatunku, no i jak wszystkie chabry świetny na kwiat cięty! Natomiast przypomina i to bardzo chabra białawego, który nie dość że bylina, to jeszcze rośnie jak szalony. Ale nie ma innych kolorów poza ciemnym różem więc chabra cesarskiego koniecznie poszukam za rok
@ Pelagia – a dziękuję, dziękuję. Kocanka alias nieśmiertelnik lekko żółtawa, ale biała też się szykuje do kwitnienia. Co do prawoślazu – wiedziałem, że z jego korzeni robiło się kiedyś słodycze, rodzaj pianek cukrowych, który po angielsku nazywany jest ciągle marshmallow (dosłownie – „prawoślaz” – choć dawno już prawoślazu do ich produkcji się nie wykorzystuje), wiedziałem, że używany jest w ziołolecznictwie, ale że jego korzenie są monstrualne, dowiedziałem się dopiero od Ciebie. Co do albicji – po ponad dziesięciu latach uprawy miała prawo urosnąć. Co do upałów – do mnie ma przyjść kolejna ich fala, co wprawia mnie w kiepski humor…
@ Anabuko – w robocie na kompie mam jako wygaszacz ekranu ustawiony album ze zdjęciami z ogrodu i jak mi się czasami przewinie fotka poglądowa z czasów jego początku – gdzie właśnie wyglądał jak patelnia, a drzewek i krzewów albo jeszcze nie było, albo były niespełna metrowymi sadzonkami – to szczęka mi opada. Poza tym – dzięki za uznanie.
@ Florian – lojalnie uprzedzam, że choć nasiona chabru cesarskiego łatwo kupić, choćby u Legutki (chociaż nie wiem czy Tobie jako zawodowcowi wolno takie nasiona kupować, wyraźnie zastrzeżone na nich jest, że są do uprawy amatorskiej w przydomowych ogródkach), to nie jest on niestety prosty w uprawie ani bezproblemowy… Źle znosi zarówno przelanie jak i przesuszenie i serio, choć sieję go co roku, to pierwszy raz, gdy zakwitł mi w większej ilości. Zazwyczaj większość siewek mi po prostu zdycha i zostają jakieś pojedyncze niedobitki albo zgoła zupełnie nic. Z drugiej jednak strony Ty jako zawodowiec pewnie bez problemu poradzisz sobie z bardziej wymagającą rośliną.
Jerzy
Dzięki ,to już teraz wiem o co chodzi z tymi dziwnymi piankami dla dzieci.
Myślałam ,że marshmallow jest określeniem na malwę ogrodową.
Korzenie ,żeby tak się wypasły muszą mieć super ziemię.
Dostałam od Marysi - maski już utuczone ,mój prawoślaz z nasion jest skromniejszy.
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
@ Pelagia – angielska nazwa malwy to hollyhock. Korzeni mojego prawoślazu lekarskiego nie zamierzam wykopywać, on tam posadzony jest po to, by cieszył moje oczy pięknym kwieciem – a tymczasem dołączył doń z kwiatami drugi gatunek prawoślazu, nowy, tegoroczny nabytek, niestety polskiej nazwy nie znalazłem…
Jurku
Całokształt kwiecia cudny
Słonecznik ciemny spodobał mi się wyjątkowo.
Tym bardziej ,że z własnymi nędza. Jeden ozdobny i trzy jadalne wykiełkowały
Nasturcje bardzo ciekawe.
Łubin kwitnie ponownie
Mam pytanie z innej beczki do Ciebie ,jako obywatela kraju nad Sekwaną.
Znajomy chciał wejść do sklepu spożywczego i powstrzymała go piszcząca bramka.
Czy to możliwe ,że brak szczepienia był powodem
Macie takie urządzenia w sklepach Ojjjj
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
@ Jarha – chyba moje rudbekie poczuły się zawstydzone tym swoim zapóźnieniem i przyspieszyły. Tydzień temu naprawdę nie wyglądały, jakby miały kwitnąć w najbliższym czasie… Nasturcje występują w całej gamie ciepłych barw, czasami z ciemniejszymi plamkami na płatkach… Poza tym dziękuję i również życzę udanego tygodnia! Ten mój powinien być OK, bo czekają mnie trzy dni robocze, a potem już urlop – a w dodatku jutro mamy imprezę pożegnalną dwojga kolegów z biura (jedna dziewczyna wraca do rodzinnego Wiednia a jeden facet przechodzi na emeryturę).
@ Pelagia – lubię odmianowe słoneczniki, ale w sumie to moja żona ma na ich punkcie totalnego chyzia. Co do Twojej nędzy – bywa i tak. U mnie to zeszły rok był jakimś totalnym słonecznikowym armageddonem, wszystko, co wykiełkowało, zgniło, dochowałem się bodajże dwóch kwiatów, w tym jeden to była samosiejka… W tym roku rosną pięknie. Wprawdzie trochę chorowały (czarne plamy na młodych liściach), ale oprysk środkiem przeciwgrzybiczym (fenbukonazol) pomógł. Co do łubinu – nie, nie jest to ponowne kwitnienie, jest to pierwsze w historii kwitnienie tej konkretnej rośliny, zresztą samosiejki. Co do Twojego pytania o piszczącą bramkę – przyznam Ci się szczerze, że uśmiałem się jak norka… Czego to ludzie nie wymyślą… Toć to technologicznie niemożliwe jest, żeby sprawdzić, czy ktoś był czy nie był szczepiony bez współpracy tej osoby – bo i niby jak? Bramka, która hackuje telefon, żeby poznać tożsamość osoby, która przez nią przechodzi, łączy się z bazą danych kasy chorych i sprawdza certyfikat covidowy? Czyste science fiction! Najprawdopodobniej Twój znajomy po prostu miał przy sobie produkt z innego sklepu, w którym zabezpieczenie przed kradzieżą nie zostało prawidłowo zdezaktywowane po zakupie. Nawiasem – u nas już od połowy maja niemal wszystkie obostrzenia covidowe zostały zniesione. Jedyne, co ciągle pozostaje w mocy to europejski certyfikat covidowy przy wjeździe z zagranicy (wraz z elektronicznym formularzem lokalizacyjnym) oraz obowiązek noszenia maseczek w zakładach opieki zdrowotnej. Tyle. I choć notujemy po kilkaset tysięcy zachorowań dziennie, nie zanosi się na zaostrzenie restrykcji – po wyborach partia prezydenta Macrona utraciła większość bezwględną, a z rządem mniejszościowym dużo trudniej im ludzi za pyski łapać, opozycja raczej nie pozwoli…