Lucynko sypie się wszystko... Brak czasu, zeby całość ogarnąć. No i środków niestety. Różyczka już kwitnie na całego - dodatkowe podpory by jej się przydały, ale nie ma kto zrobić. A mnie szczerze mówiąc brak na nie pomysłu.
Marysiu nie przejmuj się - u mnie nic nie straciłaś

Ja sobie podczytuję inne watki, ale na pisanie zupełnie nie mam weny.
Skalniak zupełnie mi zarósł - nie wiem kiedy doprowadzę go do ładu...
Kalinka posadzona w zeszłym roku całkiem nieźle się sprawiła
Robili w mieście akcję oddawania elektrośmieci za roślinki. Akurat zepsuła się lodówka, więc było co im zawieźć

Wzięłam sobie małą azalię, bukszpanika i złotą trzmielinę.
Zakwitł sobie taki wypierdek.
Krzewuszka i choiysa za blisko siebie posadzone, ale tworzą piękne barwy narodowe - szkoda tylko, że nie mogę przesłać Wam tego zapachu choiysy....
Kwitnie też kielichowiec wonny, ale ta odmiana ma nędzne kwiaty - liście są ładniejsze.
Clematis Vyvyan Pennell chyba podmarzł w fazie pąka, bo zmienił zupełnie kolor.
Za to duet clematisów Blue Light i Kaiser bardzo udany.
Asao też sie w tym roku postarał mimo ciężkich warunków.
Jeszcze jeden zapóźniony narcyz.
Pszczółki zamurowały mnóstwo rurek trzcinowych, tylko kilka rdestowych. Papierowych nawet nie tknęły...
