Elżunia - u mnie ptactwa multum z racji karmienia przez całą zimę.
Liczę ze sikorki rozprawią się szybko z mszycami, bo chyba już pierwsze siedzą na jajkach.
Kosów mam zatrzęsienie i kiedy coś będzie owocowało to trudno będzie przed tą zgrają je obronić.
Mati - no to właż do koszyczka......ja Cię przygarnę.
Myślę, że moje koty też.
Strasznie lubią się przytulać.
Danusiu - widziałam i bardzo się cieszę

, że wreszcie coś drgnęło.
Na pewno teraz już co sezon będzie ich więcej, tylko ich nie przesadzaj.
To tak jak z twoimi rannikami, też jeszcze ich nie widzę, pewno znowu póżno wzejdą.
Dario - ano są, to takie rozweselacze domowe zimą.
I super termoforki do rozgrzewania kolan.
Alexio - miło Cię znowu widzieć.
Kiedy otwierasz drzwi na swój balkonik ?
Pewno twoje róże już stroją się w listeczki.
Mszyce są do ogarnięcia, gorzej z przędziorkami, to tałatajstwo trudne do wytępienia, chociaż nie znoszą nadmiaru wody i polewania, zawsze jakieś przetrwają.
Ja tępię je aksamitką w której kochają się obżerać a przy okazji nie rozmnażają.
Róże w bańkach mydlanych

to by dopiero był ciekawy widok.
Kasiu - witaj.
Mój jaśmin właśnie się rozkręca tak jak wawrzynki.
Kwitły już w zeszłym roku, ale teraz są oblepione kwiatami.
Koty tak mają i anektują wszystko co tylko nadaje się na schowek lub do wyleżenia.
Czasem uśmiać się można z ich pomysłowości.
Na razie zimno i ponuro.
Czekam na słonko i ciepło, bo i moje rozsady go potrzebują.
A w pojemnikach coraz więcej wschodów pomidorów i papryki.
Kiedy wysiewacie cynie, kupiłam nasiona ale nie wiem kiedy najlepiej się za to zabrać, żeby zakwitły jesienią.
Szpalerki mimo zimna coraz ładniej zdobią się w kwiaty.
Uwielbiam te maleństwa.
Nadal zadziwia mnie sałata masłowa, która zaczyna wykazywać tendencje do zwijania listeczków na główkę.
Muszę jutro oberwać tylko przemrożone dolne liście a potem zasilić jak tylko będzie to możliwe.
Wawrzynki kwitną jak szalone, nic sobie nie robiąc z przymrozków.
Szkoda że tak zimno, bo zapach byłby mocniejszy.
Kwitnieniem dorównuje im jaśmin, ma tyle pączków że będzie jeszcze kwitł chyba do kwietnia, albo i dłużej.
Tu zapach jest mocniejszy nawet w zimne dni, czysta przyjemność wsadzić nos w te aromaty.
Forsycja przy dobrej pogodzie i słonku zakwitłaby chyba w tydzień.
Ma tak duże pąki, że lada dzień zakwitnie.
A to sygnał że czas brać za sekator i ciąć róże.
