Miłej soboty!
Bez chemii w kogrobuszu
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, konkretnie jak stosujesz granulowany obornik pod warzywa? I jeszcze jedno mnie zaintrygowało - czym się objawia o tej porze działalność zwiota różanego?
Miłej soboty!
Miłej soboty!
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Dario, Asiu -
takie dyskusje są na wagę złota, bo uświadamiają ludziom, że to już nie są czasy, kiedy w sklepie czy markecie kupowało się tylko zdrową i bezpieczną żywność.
Dyskutujcie do woli, sama z chęcią czegoś się od was nauczę.
Im nas więcej, tym lepiej.
Już teraz mogę powiedzieć, że nasiona BIO wschodzą nieporównanie wcześniej niż te normalnie kupowane w sklepach.
Bo rośliny hodowane metodą organiczną samoistnie muszą w sobie wykształcić geny odporności przez co są silniejsze i zdrowsze.
Poza tym nasiona są zbierane w odpowiednim czasie a nie z myślą o ich produkcji, często zbyt wcześnie na pół dojrzałe.
Nasiona BIO są o wiele większe, dorodne przez co łatwiej je wysiać w pożądanej gęstości.
Fakt, że mamy sporo swoich nasion z dawnych lat, ale rzadko są w sklepach a hurtownie nasienne powiązane kontraktami z hurtowymi producentami nasion nie szukają tych starych odmian.
Dlatego Asia ma rację pisząc - cudze chwalicie.....- gdyby dobrze poszukać to i nasze dawne skarby by się odnalazły.
Problem tylko w tym, że wielu nieuczciwych sprzedawców pisze co chce na opakowaniach w których nie koniecznie muszą być TE nasiona.
Nikt tego nie sprawdza i nigdy nie będzie 100% gwarancji.
Dopiero po wysianiu i sprawdzeniu danej odmiany / oczywiście przy odpowiedniej pielęgnacji / można powiedzieć, że to ta dobra stara odmiana, będąc fachowcem w tej dziedzinie.
Jak dla mnie wystarczy że odmiana się sprawdzi, nie będzie podatna na choroby i da obfity plon a jej nasiona zachowają cechy rośliny matecznej, nawet jeśli nie będzie to TA odmiana.
Co do społeczności świadomej, to myślę, że jeszcze sporo wody upłynie, zanim ta świadomość w ludziach się obudzi, wielu żyje instynktami a nie racjonalnym myśleniem.
Ale jeśli zadziała "psychoza tłumu" to może wyjść to wszystkim na dobre.
Taka "moda" na zdrowe odżywianie może być przyczynkiem do prawdziwego, trzeżwego spojrzenia na żywność.
Bo nie pomogą najlepsze przepisy i jedzenie ton warzyw, jeśli ich produkcja będzie skażona chemią od podstaw i zmutowana do granic możliwości.
Nie pomogą najlepsi lekarze i medykamenty, jeśli pacjent po operacji powróci do dawnego stylu odżywiania i skażonych produktów.
Milenko - przy długim i ciepłym sezonie niektóre szkodniki potrafią dwukrotnie lub nawet więcej razy wytworzyć nowe pokolenia.
Nimułka czyli zwiot też to potrafi i ostatnie pokolenie mogło wgryżć się w łodygę, ulegając potem zamrożeniu w łodydze albo nawet przetrwać.
Dlatego szukałam czarnych dziurek lub poczerniałych fragmentów łodyg , które mogą mówić o tym, że tam grasowała larwa.
Takie róże byłyby moim oczkiem w głowie i "pod lupą", żebym mogła zawczasu zareagować.
Na szczęście nic takiego nie zauważyłam, wiec nie jest żle, co dobrze wróży na nowy sezon.
Obornik pod warzywa wkładam dosyć głęboko i lekko przysypuję ziemią a dopiero potem sieję czy sadzę warzywa.
Posypany z wierzchu straciłby azot a dany zbyt płytko mógłby sparzyć młode korzenie.
Jak przetrwać do wiosny.........




Dyskutujcie do woli, sama z chęcią czegoś się od was nauczę.
Im nas więcej, tym lepiej.
Już teraz mogę powiedzieć, że nasiona BIO wschodzą nieporównanie wcześniej niż te normalnie kupowane w sklepach.
Bo rośliny hodowane metodą organiczną samoistnie muszą w sobie wykształcić geny odporności przez co są silniejsze i zdrowsze.
Poza tym nasiona są zbierane w odpowiednim czasie a nie z myślą o ich produkcji, często zbyt wcześnie na pół dojrzałe.
Nasiona BIO są o wiele większe, dorodne przez co łatwiej je wysiać w pożądanej gęstości.
Fakt, że mamy sporo swoich nasion z dawnych lat, ale rzadko są w sklepach a hurtownie nasienne powiązane kontraktami z hurtowymi producentami nasion nie szukają tych starych odmian.
Dlatego Asia ma rację pisząc - cudze chwalicie.....- gdyby dobrze poszukać to i nasze dawne skarby by się odnalazły.
Problem tylko w tym, że wielu nieuczciwych sprzedawców pisze co chce na opakowaniach w których nie koniecznie muszą być TE nasiona.
Nikt tego nie sprawdza i nigdy nie będzie 100% gwarancji.
Dopiero po wysianiu i sprawdzeniu danej odmiany / oczywiście przy odpowiedniej pielęgnacji / można powiedzieć, że to ta dobra stara odmiana, będąc fachowcem w tej dziedzinie.
Jak dla mnie wystarczy że odmiana się sprawdzi, nie będzie podatna na choroby i da obfity plon a jej nasiona zachowają cechy rośliny matecznej, nawet jeśli nie będzie to TA odmiana.
Co do społeczności świadomej, to myślę, że jeszcze sporo wody upłynie, zanim ta świadomość w ludziach się obudzi, wielu żyje instynktami a nie racjonalnym myśleniem.
Ale jeśli zadziała "psychoza tłumu" to może wyjść to wszystkim na dobre.
Taka "moda" na zdrowe odżywianie może być przyczynkiem do prawdziwego, trzeżwego spojrzenia na żywność.
Bo nie pomogą najlepsze przepisy i jedzenie ton warzyw, jeśli ich produkcja będzie skażona chemią od podstaw i zmutowana do granic możliwości.
Nie pomogą najlepsi lekarze i medykamenty, jeśli pacjent po operacji powróci do dawnego stylu odżywiania i skażonych produktów.
Milenko - przy długim i ciepłym sezonie niektóre szkodniki potrafią dwukrotnie lub nawet więcej razy wytworzyć nowe pokolenia.
Nimułka czyli zwiot też to potrafi i ostatnie pokolenie mogło wgryżć się w łodygę, ulegając potem zamrożeniu w łodydze albo nawet przetrwać.
Dlatego szukałam czarnych dziurek lub poczerniałych fragmentów łodyg , które mogą mówić o tym, że tam grasowała larwa.
Takie róże byłyby moim oczkiem w głowie i "pod lupą", żebym mogła zawczasu zareagować.
Na szczęście nic takiego nie zauważyłam, wiec nie jest żle, co dobrze wróży na nowy sezon.
Obornik pod warzywa wkładam dosyć głęboko i lekko przysypuję ziemią a dopiero potem sieję czy sadzę warzywa.
Posypany z wierzchu straciłby azot a dany zbyt płytko mógłby sparzyć młode korzenie.
Jak przetrwać do wiosny.........




Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażko z pewnością roślinki Cię kochają i dlatego tak wcześnie u Ciebie kwitną.
Będę próbować z tymi tablicami żółtymi...zobaczymy co się nałapie. Kosy rzeczywiście zachowują się jak kury...wszystko rozgrzebują. Taka ich natura, że szukają pożywienia na ziemi a sikorki szczególnie w konarach drzew i krzewów. Liczę na nie.
Zimno na dworze więc trzeba jakoś to przetrwać...och te nasze futerkowce.
Będę próbować z tymi tablicami żółtymi...zobaczymy co się nałapie. Kosy rzeczywiście zachowują się jak kury...wszystko rozgrzebują. Taka ich natura, że szukają pożywienia na ziemi a sikorki szczególnie w konarach drzew i krzewów. Liczę na nie.
Zimno na dworze więc trzeba jakoś to przetrwać...och te nasze futerkowce.
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ooo,ja chcę jak Twoje koty
Takie fajne,wypasione,moje ulubione
Też czekam na to słońce i ciepło...
Takie fajne,wypasione,moje ulubione
Też czekam na to słońce i ciepło...
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko tym to dobrze, wkleiłam u siebie śnieżyce, zobacz 
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Kociska są świetne!

- alexia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Z biegiem lat , jest , chyba coraz latwiej , ekosystem sie regeneruje ?
Tez probuje moje rozyczki prowadzic eko , z naworzeniem i walka z grzybami jest OK , gorzej z robactwem .
U mnie na szczescie tylko mszyce i przedziorki ...
W zeszlym roku walczylam z mszycami mydlem potasowym z rozniastymi dodatkami . Pomagalo , ale na 2 dni . Pokazywaly sie ze zdwojona sila , znowu mydlo ... i tak 2 tyg. Po tym czasie skapitulowalam , balam sie , ze rozyczki beda puszczac banki mydlane
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko ależ u Ciebie już wiosna
Mój jaśmin nagokwiatkowy kwitł w grudniu i teraz chyba już nie ma zamiaru A kociaki slodkie - widzę, ze wszystkie skrzynki i kosze zaanektowane 
- kogra
- Przyjaciel Forum

- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Elżunia - u mnie ptactwa multum z racji karmienia przez całą zimę.
Liczę ze sikorki rozprawią się szybko z mszycami, bo chyba już pierwsze siedzą na jajkach.
Kosów mam zatrzęsienie i kiedy coś będzie owocowało to trudno będzie przed tą zgrają je obronić.
Mati - no to właż do koszyczka......ja Cię przygarnę.
Myślę, że moje koty też.
Strasznie lubią się przytulać.
Danusiu - widziałam i bardzo się cieszę
, że wreszcie coś drgnęło.
Na pewno teraz już co sezon będzie ich więcej, tylko ich nie przesadzaj.
To tak jak z twoimi rannikami, też jeszcze ich nie widzę, pewno znowu póżno wzejdą.
Dario - ano są, to takie rozweselacze domowe zimą.
I super termoforki do rozgrzewania kolan.
Alexio - miło Cię znowu widzieć.
Kiedy otwierasz drzwi na swój balkonik ?
Pewno twoje róże już stroją się w listeczki.
Mszyce są do ogarnięcia, gorzej z przędziorkami, to tałatajstwo trudne do wytępienia, chociaż nie znoszą nadmiaru wody i polewania, zawsze jakieś przetrwają.
Ja tępię je aksamitką w której kochają się obżerać a przy okazji nie rozmnażają.
Róże w bańkach mydlanych
to by dopiero był ciekawy widok.
Kasiu - witaj.
Mój jaśmin właśnie się rozkręca tak jak wawrzynki.
Kwitły już w zeszłym roku, ale teraz są oblepione kwiatami.
Koty tak mają i anektują wszystko co tylko nadaje się na schowek lub do wyleżenia.
Czasem uśmiać się można z ich pomysłowości.
Na razie zimno i ponuro.
Czekam na słonko i ciepło, bo i moje rozsady go potrzebują.
A w pojemnikach coraz więcej wschodów pomidorów i papryki.
Kiedy wysiewacie cynie, kupiłam nasiona ale nie wiem kiedy najlepiej się za to zabrać, żeby zakwitły jesienią.
Szpalerki mimo zimna coraz ładniej zdobią się w kwiaty.
Uwielbiam te maleństwa.


Nadal zadziwia mnie sałata masłowa, która zaczyna wykazywać tendencje do zwijania listeczków na główkę.
Muszę jutro oberwać tylko przemrożone dolne liście a potem zasilić jak tylko będzie to możliwe.

Wawrzynki kwitną jak szalone, nic sobie nie robiąc z przymrozków.
Szkoda że tak zimno, bo zapach byłby mocniejszy.


Kwitnieniem dorównuje im jaśmin, ma tyle pączków że będzie jeszcze kwitł chyba do kwietnia, albo i dłużej.
Tu zapach jest mocniejszy nawet w zimne dni, czysta przyjemność wsadzić nos w te aromaty.

Forsycja przy dobrej pogodzie i słonku zakwitłaby chyba w tydzień.
Ma tak duże pąki, że lada dzień zakwitnie.
A to sygnał że czas brać za sekator i ciąć róże.

Liczę ze sikorki rozprawią się szybko z mszycami, bo chyba już pierwsze siedzą na jajkach.
Kosów mam zatrzęsienie i kiedy coś będzie owocowało to trudno będzie przed tą zgrają je obronić.
Mati - no to właż do koszyczka......ja Cię przygarnę.
Myślę, że moje koty też.
Strasznie lubią się przytulać.
Danusiu - widziałam i bardzo się cieszę
Na pewno teraz już co sezon będzie ich więcej, tylko ich nie przesadzaj.
To tak jak z twoimi rannikami, też jeszcze ich nie widzę, pewno znowu póżno wzejdą.
Dario - ano są, to takie rozweselacze domowe zimą.
I super termoforki do rozgrzewania kolan.
Alexio - miło Cię znowu widzieć.
Kiedy otwierasz drzwi na swój balkonik ?
Pewno twoje róże już stroją się w listeczki.
Mszyce są do ogarnięcia, gorzej z przędziorkami, to tałatajstwo trudne do wytępienia, chociaż nie znoszą nadmiaru wody i polewania, zawsze jakieś przetrwają.
Ja tępię je aksamitką w której kochają się obżerać a przy okazji nie rozmnażają.
Róże w bańkach mydlanych
Kasiu - witaj.
Mój jaśmin właśnie się rozkręca tak jak wawrzynki.
Kwitły już w zeszłym roku, ale teraz są oblepione kwiatami.
Koty tak mają i anektują wszystko co tylko nadaje się na schowek lub do wyleżenia.
Czasem uśmiać się można z ich pomysłowości.
Na razie zimno i ponuro.
Czekam na słonko i ciepło, bo i moje rozsady go potrzebują.
A w pojemnikach coraz więcej wschodów pomidorów i papryki.
Kiedy wysiewacie cynie, kupiłam nasiona ale nie wiem kiedy najlepiej się za to zabrać, żeby zakwitły jesienią.
Szpalerki mimo zimna coraz ładniej zdobią się w kwiaty.
Uwielbiam te maleństwa.


Nadal zadziwia mnie sałata masłowa, która zaczyna wykazywać tendencje do zwijania listeczków na główkę.
Muszę jutro oberwać tylko przemrożone dolne liście a potem zasilić jak tylko będzie to możliwe.

Wawrzynki kwitną jak szalone, nic sobie nie robiąc z przymrozków.
Szkoda że tak zimno, bo zapach byłby mocniejszy.


Kwitnieniem dorównuje im jaśmin, ma tyle pączków że będzie jeszcze kwitł chyba do kwietnia, albo i dłużej.
Tu zapach jest mocniejszy nawet w zimne dni, czysta przyjemność wsadzić nos w te aromaty.

Forsycja przy dobrej pogodzie i słonku zakwitłaby chyba w tydzień.
Ma tak duże pąki, że lada dzień zakwitnie.
A to sygnał że czas brać za sekator i ciąć róże.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Kociambry leniuchują bo taka ich natura a pańcia dba żeby miały wszystko pod nosem.
Dlatego takie śliczne i zdrowe.
Łezka mi się w oku zakręciła, bo przypomniały mi nasze tragicznie zmarłe futerkowce.
Teraz mi tylko kury do głaskania zostały. 
Łezka mi się w oku zakręciła, bo przypomniały mi nasze tragicznie zmarłe futerkowce.
- Annar13
- 1000p

- Posty: 2004
- Od: 4 maja 2012, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: k/Poznania
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Ten biały szpalerek jest cudowny
Ale ci wawrzynek kwitnie!!!!
Ale ci wawrzynek kwitnie!!!!
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, o co chodzi z aksamitką i przędziorkiem?
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Bez chemii w kogrobuszu
No Grażynko, jak u Ciebie już wiosennie.
Aż nieprawdopodobne. Co roku dziwię się, że tak ogromne różnice są między nami.
Muszę pochwalić wawrzynek. Wygląda naprawdę uroczo.
I szpalerek białych wspaniałości godny pozazdroszczenia.
Muszę pochwalić wawrzynek. Wygląda naprawdę uroczo.
I szpalerek białych wspaniałości godny pozazdroszczenia.
- Ma-Do
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1754
- Od: 22 lut 2010, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Pięknie ukwiecone pędy mają Twoje wawrzynki
.Moje też niby kwitną,
ale daleko im do takiego wyglądu ,a ja nie umiem im dogodzić.
Szpaler śnieżycowy wspaniały
Sałaty zazdroszczę.Przegapiłam jesienny termin siania,muszę to teraz nadrobić jak najprędzej.
ale daleko im do takiego wyglądu ,a ja nie umiem im dogodzić.
Szpaler śnieżycowy wspaniały
Sałaty zazdroszczę.Przegapiłam jesienny termin siania,muszę to teraz nadrobić jak najprędzej.
Pozdrawiam , Małgosia
Moje wątki
Moje wątki
- slila1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6441
- Od: 18 maja 2009, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Kociunie, to istne słodziaki. W koszyku pięknie pozują.
Szpalerki cudowne. Moich śnieżyc jeszcze nie widać i bardzo możliwe, że wcale nie wyjdą. Przecież ich nie zmuszę, żeby u mnie rosły.
Szpalerki cudowne. Moich śnieżyc jeszcze nie widać i bardzo możliwe, że wcale nie wyjdą. Przecież ich nie zmuszę, żeby u mnie rosły.


