Grubosz - Crassula cz.2
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.2
Witaj Iwonko - też na to zwróciłam wcześniej uwagę. Ja szalenie Ci zazdroszczę, że możesz tak długo trzymać roślinki na dworze - ja niestety dopiero na przyszły rok pomyślę o konkretnym zabezpieczeniu przed deszczem. Teraz zostały tylko jeszcze moje grubosze posadzone w dużych donicach, adenia i kilka kaktusów, ale one są właśnie chronione przed deszczem. Przetrzymam je maksymalnie.
-
- 100p
- Posty: 138
- Od: 29 kwie 2013, o 15:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Grubosz - Crassula cz.2
Moje też jeszcze na dworze stoją, a dokładnie to na balkonie. Zadaszone przed deszczem. Chociaż ostatnio jak padał deszcz to dosunelam do balustrady żeby je podlal. To suche raczej nie są. Może na koniec tygodnia wprowadze je do domu. Tylko muszę znowu miejsce dla nich znaleźć, bo tam gdzie stały wcześniej to już kto inny zamieszkał 

Ewa
Re: Grubosz - Crassula cz.2
Od kilku dni nosiłem się z zamiarem wrzucenia zdjęć moich roślin które wraz z nastaniem chłodnych nocy świetnie się wybarwiły. Przy okazji okazało się, że zdjęcia będą akurat pasowały do dyskusji 
Mieszanka c. ovata minima i c. ovata 'hummel's sunset'. Przy czym zdecydowanie ładniej wybarwia się 'minima'. Hummel's całe lato jak tylko straciła zielony barwnik jest po prostu zółta. Niestety wszystkie podziabane przez robactwo zostawiające czarne kropki




Mieszanka c. ovata minima i c. ovata 'hummel's sunset'. Przy czym zdecydowanie ładniej wybarwia się 'minima'. Hummel's całe lato jak tylko straciła zielony barwnik jest po prostu zółta. Niestety wszystkie podziabane przez robactwo zostawiające czarne kropki

pzdr, andrzej
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.2
Ładniutkie...
A doszedłeś, co to za "robactwo"? Ja zabezpieczam rośliny chemią i nie jestem (jak dotąd na szczęście) specem od tych spraw.

Re: Grubosz - Crassula cz.2
Jeszcze nie doszedłem. I nie wiem czy jest sens
Wygląda to tak jakby jakieś robaczki po nocy latały z liścia na liść za każdym razem próbując podłoża po czym odlatywały na rośliny obok. Te ukąszenia przypominają kropki zostawione po dziubnięciu igłą. W każdym razie liście nie są jedzone ani na roślinach i w korzeniach nic nie mieszka na stałe. W przyszłym sezonie spróbuję zapobiegawczo podlać chemią. Może sam zapach tego środka znajdującego się w komórkach rośliny odgoni zgłodniałe zmory 


pzdr, andrzej
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.2
Nie jestem pewna, może dziewczyny tu podpowiedzą, ale mnie to wygląda na skoczogonki lub inne jakieś takie psuje
Skoczogonki to nieduże owady, które skaczą po kwiatach, warzywach czy krzewach - na forum możesz dość dużo o nic poczytać. Jeśli to skoczogonki, to masz trochę szczęścia, bo one zagrażają roślince tylko wtedy, gdy jest ich dużo, ale właśnie atakują rośliny poprzez robienie dziurek w liściach oraz ogryzanie korzeni. W sumie mogą zniszczyć roślinę. Zwalcza się je z tego co wiem, chemicznie, ale ja się z nimi nie spotkałam, więc lepiej gdyby ktoś to potwierdził z praktyki 


Re: Grubosz - Crassula cz.2
Andrzeju przepięknych kolorów nabrały Twoje Gruboszki 

Pozdrawiam Monika
Moje zielone
Moje zielone
- marlenka
- 500p
- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.2
I co w tym dziwnego? To normalne, że jak d tej pory nie zimowany okaz nagle na kilka miesięcy utracił dostęp do wody i wyższej temp. to go zabiło. Ja kiedyś nie znając zasad też nie zimowałam swoich sukulentów. Gdy postanowiłam je pierwszy raz przezimować robiłam to dość ostrożnie, i stopniowo. Czyli miały wodę, ale w małych ilościach i to raz na ponad 2 miesiące.a-moroso pisze:W moim domu był grubosz ponad 25 lat, nigdy go nie zimowaliśmy, stał na parapecie, pod parapetem kaloryfer, moja mama podlewała go razem z innymi kwiatami doniczkowymi i miał się świetnie do czasu ..., kiedy postanowiłam go przezimować - nie przetrwał ...
Moje tegoroczne nabytki będę trzymała w pokoju, gdzie temp. jest ok. 20 stopni C, na wiosnę zdam relację.
Teraz zastanawiam się czy części nie wynieść do kompletnie ciemnej piwnicy - tam by miały stałą, niską temp. Nadal chyba nikt mi nie doradził tutaj (bo chyba o tym pisałam

-- 16 wrz 2013, o 15:32 --
A ja zauważyłam, że dla wielu ludzi porozrastane i przy tym powyciągane grubosze często są uważane, za zdrowe, szczęśliw i doskonale pielęgnowane roślinki. No ale jak to woli. Ja już z paroma osobami się posprzeczałam na ten temat, starając się poprawić byt ich umęczonych roślin ale i tak nie przemówiłam im (właścicielom) do rozsądku.piasek pustyni pisze:Najwyraźniej zasada, by nie przesadzać starych drzew, znalazła tu zastosowanie. Grubosze to odporne roślinki, wybaczają wiele błędów hodowlanych, ale przecież chodzi o to, by zapewnić im jak najbardziej optymalne warunki już od początku, prawda?
Jak wspomniałam wyżej, zimowanie jest to sprawa indywidualna każdego. Ja u siebie przetestowałam i jedno, i drugie. Zdecydowanie jestem za tym drugim. I one potrafią się za to odwdzięczyć.
Więc możliwe, że to 25 letnie drzewko było źle pielęgnowane, rosło bujnie ale pokracznie a uważane było za ładne i zdrowe. Ale nawet takiemu nie można od razu zmieniać warunków.
- marlenka
- 500p
- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.2
To widzę, że robię właściwie.raflezja pisze:Dziewczyny!
Pamiętajcie, że przed zimowaniem dobrzej jest wychłodzić je maksymalnie. Ja to nazywam hibernacją.
Czyli niepodlewane stoją na zewnątrz ile się da. Niskie temperatury i susza powodują zagęszczenie soku komórkowego w tkankach i roślinie odechciewa się rosnąć. Ponadto chłód powoduje ujawnianie się antocyjanów (czerwone barwniki roślinne, normalnie, czyli w sezonie wegetacyjnym często maskowane przez chlorofil) i krasule pięknie się wybarwiają. Szczególnie Hummel's Sunset.
Ja trzymam krasule na moim placyku do czasu wystąpienia przymrozkó. Tylko warunek - podłoże musi być suche. W tym roku nie wiem co będzie, bo ostatnie opady deszczu pokrzyżowały moje plany.
Moje też jeszcze długo będą na parapecie balkonowym, osłonięte od deszczu i wiatru.
Doczytałam też o tej piwnicy. Czasami w niej trzymam wór ziemniaków ale to rzadko. Hm, nadal nie wiem czy je tam zanosić. Podkreślam - nie ma okien.
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.2
Moim zdaniem ujęłaś Marlenko wszystko to, co ja napisałam "między wierszami"
Po części wyraziłam (swoje) zdanie na temat ciemnej piwnicy. Moim zdaniem nie jest to najlepszy pomysł dla sukulentów - one potrzebują chłodu i jednak jakiegoś światła...To oczywiście moja opinia i mój sposób zimowania, ale może ktoś jednak zimował w ciemnej piwnicy z dobrym skutkiem. Nie wydaje mi się, ale też jestem ciekawa
A propos Twojej wypowiedzi:
Jeśli czasem wrzucasz tam ziemniaki, to raczej odpada...

Po części wyraziłam (swoje) zdanie na temat ciemnej piwnicy. Moim zdaniem nie jest to najlepszy pomysł dla sukulentów - one potrzebują chłodu i jednak jakiegoś światła...To oczywiście moja opinia i mój sposób zimowania, ale może ktoś jednak zimował w ciemnej piwnicy z dobrym skutkiem. Nie wydaje mi się, ale też jestem ciekawa

A propos Twojej wypowiedzi:
Właśnie "kawałek" takiego przytargał dzisiaj do domu mój M, będąc na wizycie. Masakra. I dokładnie jak pisałaś - właścicielka szczęśliwa, że dorodna i piękna roślina...Później wstawię zdjęcie, same zobaczycie.marlenka pisze: A ja zauważyłam, że dla wielu ludzi porozrastane i przy tym powyciągane grubosze często są uważane, za zdrowe, szczęśliw i doskonale pielęgnowane roślinki. (...) Więc możliwe, że to 25 letnie drzewko było źle pielęgnowane, rosło bujnie ale pokracznie a uważane było za ładne i zdrowe.
Jeśli czasem wrzucasz tam ziemniaki, to raczej odpada...

- marlenka
- 500p
- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.2
To chyba sobie daruję. Ewentualnie na próbę dam tam ostatnio znielubiane przeze mnie egzemplarze xD Nie będzie mi żal jeśli coś je zje, choć wolałabym tego uniknąć. Odkąd przędziorek dorwał się do Adenium wciąż nie mogę wyjść z szoku jaka to niszczycielska siłapiasek pustyni pisze: Jeśli czasem wrzucasz tam ziemniaki, to raczej odpada...

Sama dzisiaj widziałam takie powyciągane drzewko. Długie pędy po kilka par liści bo takie wielkie odstępy między segmentami. W bibliotece, w pomieszczeniu bez okien z ciemnym, przytłumionym sztucznym światłem. Podobnym egzemplarz z tymi samymi warunkami - w sklepie osiedlowym. W dodatku przelany ;(
A szkoda bo oba mimo wszystko mają ładny pokrój i potencjał nawet na bonsai.
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.2
Zobaczcie: "to" uchodziło za zdrową i ładną roślinę w oczach właścicielki. To tylko mały fragment... Mój M, będąc tylko jako tako zorientowany w temacie kwiatów, poprosił o tę szczepkę- w domu się przyznał, że dla ratowania rośliny.

Na wiosnę mam pomysł, co z tym zrobię, ale na razie to bidulka straszna... Stuprocentowy przykład roślinki, która rosła, ale bez zimowania, przycinania - też można, cóż zrobić...

Na wiosnę mam pomysł, co z tym zrobię, ale na razie to bidulka straszna... Stuprocentowy przykład roślinki, która rosła, ale bez zimowania, przycinania - też można, cóż zrobić...
Re: Grubosz - Crassula cz.2
No fakt, "z deka" to zabiedzone jest
na wiosne koniecznie jakoś trzeba uporządkować 

