Otrzewna, jak nowa, śledzionka i wątroba po trawnikowej diecie Grażynki/ kogry, też bez zarzutu.
Nawet podpiernatowa czekolada ich nie ruszyła !
Badając granice tolerancji, zrobiłam schabowego w pieprzu, na teflonie i...to już było przegięcie,
więc znów, wróciliśmy do ryżu z jarzynami.
Qurczę, toaletę czyścimy bez okazji, a siebie tylko, gdy kwękamy.
A tak serio, to wolałabym znów rodzić na żywca, niż dostać takich kolek, przy których pot z bólu cieknie, jak z konia pod Zakopanym.

Przeżyłam i doprawdy - uwierzcie, zapalenie ucha środkowego, czy korzenia w zębie, to betka.
Dobrze, skończmy ten temat, bo w końcu każdemu coś dolega, a jak nie dolega, to...będzie!

Z otrzymanych kawałów " wspornikowych" , najpiękniejszy był ten:
Modlitwa kobiety przed posiłkiem:
"I sprawcie,bogowie, by te wszystkie kalorie poszły w cycki!"

Frido, światem żądzą kobiety, bo bez nich - nic by nie istniało.
I jak sobie pościelimy ( czytaj: jak wychowamy synów), tak będziemy miały.
Mamusi mały Xiążę, będzie wymagał hołdów od małej żonki.

A chłopak wieloczynnościowy, będzie klejnotem i partnerem, w swojej rodzinie.
Kawał z "sexem oralnym" nas śmieszy, głównie przez swój absurd.
Niegdyś, na wsi, kobiety były zwierzętami pociągowymi.
A w górach, do tej pory, chłopu nie wstyd, jak baba robi w polu, a on a kolegami flachę obciąga.
W popegerowskiej wsi pod Wrocławiem, baba na polu to albo wdowa, albo biedota na odrobku za jedzenie. Żaden chłop nie dopuści by jego żona, PUBLICZNIE robiła w polu.
Byłby pośmiewiskiem sąsiadów, jako oferma.
Ot, różnice regionalne.
Wiesiołku, jeśli możesz, spróbuj przekonać córze, do diety Grażynki.
Na dolegliwości wewnętrzne, jest doprawdy znakomita.
Mijają bóle, stan zapalny zmniejsza się niemal w oczach, a treść trawiasta nie obciąża nerek i wątroby i nie stoi w jelitach.
Z drugiej zaś strony, mięsożercy nie przepadają za trawą, więc i mniej jej jedzą.
Po dwóch dniach, to już ledwie patrzą na te trociny i brzuch jest niemal pusty.
I płaski, jak deska.

100-krotko, kawał świetny

Krzyś przesłał mi go kilka dni temu, choć sam jest na " diecie przeciwmiażdżycowej"
i...wsuwa kiełbaski, jak Leon szprotki.

Smokini, sex oralny, Cię nie tyczy - Wy, macie traktorek !

Stasiu," penisowiec" to świerk wężowy/ virgata.
nie ma gałezi, tylko sznury, przypominające wyciory do strzelby albo szczotki do butelek.
Pojedynczy sznur=gałaź bez rozwidleń, może mieć nawet 2 metry!
Nowobogacki złamał sobie rękę i przyszedł do lekarza.
Prześwietlenie, konsultacja itd.
- No, proszę pana, złamanie. Trzeba będzie gips położyć;
- Gips?! Ja ci, k...a, dam gips! Marmur kłaść!
Przytoczone kawały, od Lubej Koleżanki Foremki
