Mariusz dziękuję. Tak jakoś ciut bardziej kolorowo się teraz zrobiło, dzięki tulipanom oczywiście. A ozdoby jakoś to uzupełniają. Jak widać jestem "gadżeciara".
Seba zamierzam wysiewać, jak co roku. Nie poddaję się, mimo że nie wychodzi mi to za dobrze. W tym roku stawiam na pomidorki, dmuszka i kilka drobiazgów wprost do gruntu.
Bukiet nad wyraz kolorowy.

Jak widać radośnie w duszy gra temu mojemu chłopu.
A widoczki to Ty miałeś ostatnio nadzwyczajne. Ach jak fajnie by było iść w Twoje ślady.
Iwonko Night Veil rzeczywiście nietuzinkowej urody jest ale zobacz sobie u wujka Gugla clematis Venosa Violacea. Niby bardzo podobny ale z niego to dopiero cukiereczek.

Ja zdecydowanie nie mogę doczekać się wiosny. To ją kocham najbardziej. A maj i czerwiec mogły by trwać wieczność.
Moni ja też mam bardzo dużo niebieskiego i fioletu do tego różowego. Od tego sezonu będę mieć też całkiem sporo żółtości. Bieli mogłoby być znacznie więcej. Może pomyślę, by wymienić kilka bylin na biało kwitnące..?
Moni specjalnie dla Ciebie. Pamiętam, że bardzo Ci się spodobał:
Aniu nasze kino domowe też jest stare. Ostatnio nawet Em chciał je zmienić na nowe. Już nawet był w sklepie po nowe ( ot taki sobie prezencik na święta chciał zrobić), tym bardziej, że jego upatrzone było akurat w promocji. No ale koniec końców przyszło już w samym sklepie opamiętanie. Dał czas staremu, niech gra póki jeszcze chce grać. zawsze przyjdzie czas na nowe.
Kochana nie wszystkie powojniki spisują się u mnie książkowo. Jednak zawsze mogę liczyć na pewniaki, którymi coraz chętniej się otaczam.
Dorotko bardzo się cieszę, ze jesteśmy o krok bliżej do zobaczeni donicy na cudnych żeliwnych nogach.

Wiesz... tak sobie myślę i myślę... no sama nie wiem... co by to mogło być...

chyba różę w niej posadzisz..?
Ewelinko nie pozostało nam nic innego jak tylko tłumaczyć sobie, że lepiej niech się ta zima teraz wymrozi i w końcu pójdzie niż miałaby w kwietniu wracać.
Wiolu jak to mówią... "w kupie siła"... im nas więcej zacznie tę zimę odczarowywać tym większe szanse, że się uda.

Także bierz się dziewczyno do roboty!
I na koniec pokarzę Wam, tym którzy się zastanawiacie, czy zaprosić w końcu tę fantastyczną różę do siebie, jak pięknie i z godnością potrafi starzeć się moja ukochana Pashmina. Po co sięgać po botoksy, kwasy i inne wypełniacze..?
Kto wie jak nazywa się to stworzonko?
Czyż nawet w końcowej fazie nie jest zjawiskowa?
