Już wiem jak się nazywa to z czego chcę zrobić zadaszenia - kartonplast, albo polipropylen komórkowy, tylko obdzwoniłam dziś wszystkie warszawskie firmy zajmujące się handlem plastikami i w Warszawie to chyba niedostępne
Znalazłam firmę na Śląsku, ale przecież nie będę sprowadzać ze Śląska jednego arkusza.
Jutro znów zapowiadają cały dzień deszczu, więc choć odpływy w osłonkach porobiłam, by się nie topiły bidule - pół dnia wierciłam otwory.
Ta odrobina słonka to za mało by pąki chciały się rozwijać, a jest ich trochę na Mammillariach:
Rebutie też chciałyby i nie za bardzo mogą::
Choć, gdy wczoraj było trochę słonecznie, to pokazały swoje buźki:
Czekam też z utęsknieniem co to rozwinie się z tego maluszka:
Dziś przyszły 3 Gymnole i 1 Sulca, które zakupiłam sobie na osłodę zeszłopiątkowej zimnicy i ulewy:
SULCOREBUTIA verticilacantha v.crispata:
GYMNOCALYCIUM chubutense, mostii i bruchii:
