Marian - do Twojego wątku zaglądam systematycznie, nie zawsze coś "skrobnę", ale przy tak pięknych kwiatach nie sposób przystanąć na dłuższą chwilę - masz ładnie kwitnące rośliny i jak piszesz - powtarzają kwitnienie . Szkoda, że taki widok kwitnących roślin, już niedługo będzie tylko wspomnieniem .
Ten Mieczysławie,to akurat kwitnie nieprzerwanie prawie do końca roku kalendarzowego.
W ub. roku kwitł jeszcze w listopadzie,będąc już na zimowym spoczynku.
Kwiat Gymnocalycium freidrichii w czwartym dniu jeszcze w pełni otwarty i całkiem dobrze się prezentuje.
Otwarły się również następne kwiaty - Gymnocalyciun baldianum i Wigginsia kovarikii aff.
Hamatocactus bardzo mi się podoba Widać, że to już dość wyrośnięty okaz. Ile wiosen sobie liczy?
Dobrze to wszystko u Ciebie wygląda. Właśnie tacy ludzie jak Ty zachęcają do zajęcia się kaktusami
Dużo życzę
Ale u ciebie kolorowo. U mnie się uparły i kwitną kolorami, jak czerwone, to żółte nie mają ochoty, potem białe i różowe - nie mogę natrafić na kolorowy zestaw na raz. Ale Hamatocactus ma pąki, więc może .....
Po 2 dniach dniach na pełnym słońcu kwiat G. baldianum nieco zmienił kolor.
Podobno ten typ tak ma,że po kilku dniach na słońcu robi się taki różowo-fioletowy.
Kwiat Wigginsii natomiast w drugi dzień wygląda,jakby był bardziej żółty.
Na koniec dziękuję Wszystkim odwiedzającym moje kaktusy i miłe słowa.
Niezawodny Hamatocactus setispinus kwitnie prawie bez przerwy,a Thelocactus bicolor
zakwitł już trzeci raz,a to jeszcze nie koniec,bo widać kolejnego małego pączka.