Danusiu dziękuję ale myślę że takim tle to każdy dobrze wygląda.

Gdzie teraz róże stoją to chyba nie ma takiego znaczenia.I nie ma to związku z ich mrozoodpornością.Za tunelami też jeszcze stało sporo odmian.
Monika nie wiem ile mieli ludzie którzy kupowali duże ilości, a byli tacy co kupowali po kilkadziesiąt róż. Kupiłam tylko dwie i miałam 10%.
A co do tego "daleko mieszkam ", jak zajechaliśmy to byli już goście mieszkający pod

Zakopanem.
Alu dostałam zaproszenie na emaila. Jak mówiła P. Chodun, pomysł takiego weekendu był realizowany dosyć spontanicznie.I do tych klientów z którymi współpracują już od dłuższego czasu wysłano zaproszenia w ten sposób.Być może będzie taki weekend organizowany co rok.Ten był pierwszy.
Ewa W większości rozmawiałyśmy o odmianach które już mam u siebie.Uwagi i opinie były zgodne.Zobaczyłam całe pole nowo zaszczepionych róż.Uświadomiło mi to ile pracy kosztuje wyhodowanie takiej róży, zanim trafi do naszego ogrodu.No i jakiej dyscypliny i staranności wymaga się od pracowników..Inaczej teraz patrzę na zdarzające się pomyłki.
Moniko na mnie pobyt zrobił ogromne wrażenie , powiem tylko że nie chciało nam się wyjeżdżać.Siedzieliśmy i nie było komu zrobić pierwszego kroku.Ja czułam ogromny niedosyt.Najchętniej poszłabym jeszcze raz oglądać te pola.I to sama ,tak sobie pochodzić i patrzeć ,patrzeć.
Muszę przyznać że gościnność gospodarzy była niespotykana.Jeszcze przy kawie można było rozmawiać, Państwo Chodunowie dosiadali się do każdego stolika i rozmawiali z gośćmi.
Przyznam że niektóre róże ,które wydawały mi się niezbyt ciekawe zyskały w moich oczach.Natomiast te o których myślałam że są ładne takie nie były.
Podobała mi się biała -Kosmos na piękny pokrój.Amber Sun,Ascot,Gospel ,Big Purple i ujęła mnie pnąca Jasmine.Widziałam też rosnącą Munstead Wood.
Natomiast Tip- Top myślałam że ma większe kwiaty.
Przyznam że nie oparłam się róży History i Senteur Royale pewnie gdybym je nie zobaczyły i powąchała .Raczej bym ich nie kupiła.Rewelacyjnie wyglądają razem i będą tak posadzone.