W tym roku odchodzi mi wczesno- wiosenne sadzenie roślin ponieważ nic nie zamawiałam. Zakupy będę robiła gdy rośliny pojawią się w szkółkach.
Merymg- miłej lektury
Gosia przecież wiesz że największą przyjemność czerpiemy z kupowania i sadzenia więc nie widzę powodu by z tego rezygnować. U mnie dużych krzewów nie mam już gdzie sadzić ale na maleństwa zawsze się znajdzie miejsce.
Nelu wiedziałam, że w jakimś stopniu znajdziemy wspólny język zwłaszcza jeśli chodzi o upodobania do żwirowych rabat. Moje też nierasowe ,zwykłe małe otoczaki kupione w żwirowni ( w ilości dużejjjjjjjj) Upodobanie do zestawień kolorystycznych wzięło się z tego że na początku miało nie być prawie w ogóle bylin a różach nawet wtedy nie myślałam i kolorowe liściaki miały być taką alternatywą. Jak sięgam pamięcią to jakoś w tedy straszne skromnie myślałam

Teraz nie wyobrażam sobie ogrodu bez hortensji, róż, liliowców, szałwii lawendy itp
Róże oczywiście kopczykuję, wymaga to trochę gimnastyki ale każdy wysiłek jest tego wart. Jesienią odsuwam na bok kamyki i tworzę kopce z ziemi a wiosną powtarzam czynność tylko w odwrotną stronę. I muszę ci przyznać, że o wiele łatwiej wyczyścić kamyki z nieczystości- starych liści zbędnej ziemi ( pod warunkiem że masz odkurzacz) niż np z kory.
Jeśli chciałabyś szałwię to mogę się podzielić w tamtym roku wyrzucałam do kompostownika.
Justi na Baronesse namawiam, myślę że powinnaś znaleźć na nią miejsce, warto. Cheppendale tnę jak rabatówkę. U mnie nie jest zbytnio wysoka, ale jakoś nie mam do niej o to żalu. Ja mam takie dziwne upodobania, że lubię jak róża jest niska ale za to musi obficie kwitnąć i mieć ładny zwarty krzew. Podobnie jak ty kupuję po kilka sztuk, żeby były widoczne. U mnie wiosny również jeszcze nie czuć, tylko krokusy delikatnie pokazały pączki. W nocy są jeszcze przymrozki więc nagłego szaleństwa jeszcze nie będzie.
Sylwio-w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z granic własnych możliwości. Więcej róż to więcej pracy. Róża to wymagająca roślina i żeby wyglądała dobrze trzeba o nią dbać przez cały sezon. Ja chcę również znaleźć czas by móc się cieszyć swoim ogrodem. Zaspokoiłam swoje największe chciejstwa, zebrałam róże z których jestem bardzo zadowolona. Jestem na etapie gdzie nie zależy mi już na ilości odmian, lecz na wyglądzie i zdrowotności róż.
Ale nie oznacza to że nic nie będę kupowała. Teraz kolej na azalie i jeszcze trochę małych iglaków do kolekcji