Wybaczcie, że odpowiadam z takim opóźnieniem, ale w tej chwili czasu nie mam absolutnie na nic.
Lucy - tak, to są Adenium obesum.
Mieczysławie - bardzo mnie cieszy, że tak uważasz. W końcu masz oko do tych roślin i kto jak kto, ale Ty na pewno wiesz, co mówisz.
Aniu - dziękuję.
Grażyno - serdeczne dzięki za identyfikację!
Moniko, Arkadiuszu, Henryku - dziękuję.
Nerina - witaj w moim wątku.

Tak, Adenium stoją na zewnątrz od połowy kwietnia. Jeśli opady trwają krótko, a później jest kilka dni słońca, to ich nie chowam, ale też w ogóle ich nie podlewam. Przy długotrwałym deszczu wędrują do domu - np. ostatnie półtora tygodnia spędziły na wewnętrznym parapecie, bo lało u mnie jak z cebra. Od dwóch dni znów plażują się na słoneczku.
Przyszła pora na letnie kwitnienie Azalii indyjskich. Na razie białaski.
Azalka na pniu ma najwięcej pąków.
Zaczynają kwitnąć fuksje w wiszących donicach.
'Blue Angel'
'Blue Veil'
'Golden Anniversary'
'Santa Lucia'
'Van Eijk Bello'
Natomiast mam wielki kłopot z moją ulubioną fuksją 'Hawkshead'. Tak wyglądała jeszcze dwa tygodnie temu:
Po tych ulewnych deszczach jako jedyna zachorowała. Wszystkim innym fuksjom taka pogoda odpowiadała, urosły jak szalone, a pąków mają zatrzęsienie. Ta jedna zaczęła gubić liście na potęgę, uschły gałęzie. Robactwa się nie dopatrzyłam.
Na razie wycięłam wszystkie uschnięte gałązki, oczyściłam z chorych liści. Czekam aż porządnie przeschnie, zrobiłam oprysk na grzyba. Zobaczymy, czy odbije...

Mam co prawda dwie sadzonki, ale ta roślina jest naprawdę piękna, mam nadzieję, że uda się ją uratować.
