Agnieszko, musimy być czujne wiosną i jak tylko się pojawi ta zaraza to trzebą wyłapać dziadostwo

Dosyć łatwo dają się unicestwić, bo wolno latają

Ale trzeba zachować gotowość i mieć czas na tego typu akcje zanim zniesie jaja i załatwi nam pączki.
Po prostu, podczas obchodu ogrodu i rozmów z różami musimy mieć oczy szeroko otwarte
Inny problem to niszczylistka. W ubiegłym roku spustoszyła mi
Lykkefunda i Iceberga - widać, że sobie je upodobała nade wszystko. Można spróbować zastosować nicienie w okolicach tych róż. Ciekawe czy zadziała.
Rozbawiłaś mnie tym piorunem w motykę
Powiem Ci Aga, że ja czasami mogę pracować tylko w niedzielę. Cały tydzień wracam późno, a w soboty zakupy, sprzątanie etc i czasu na ogród nie zostaje wiele. jeśli tylko pogoda pozwala to nadrabiam w niedziele. Sąsiedzi mają to w nosie, każdy pracuje kiedy musi, więc nie spotykam się z osiedlowym ostracyzmem.
Nie przejmuj się, wszak praca w ogrodzie to w istocie najszlachetniejsza forma relaksu, a poza tym, czy nie masz wrażenia, że obcowanie z przyrodą przybliża nas do Najwyższego?
Miłego dnia
