Wpadłam na działkę aby rybkom zrobić przerębel.
Mrozik -12 stopni. W godzinach południowych świeciło słoneczko.
Zrobiłam kilka zdjęć roślinkom w zimowej szacie.
Aby dogrzać atmosferę w mieszkaniu zabrałam się za pieczenie. Wpierw ciasteczka na kleiku ryżowym.
To dla córki - matki karmiącej, bo bez dodatków (orzechów , kakao)
A że do nich potrzebne są tylko żółtka , to na białkach zrobiłam placek makowy.
Zaproszę w niedzielę towarzystwo na "dziadowską" kawusię.
Juto córka obiecała polukrować pierniczki
