Chłód i deszcz zapowiadany na wtorek dotarł dziś. Niestety nie da się pracować, więc domowe zaległości nadrobię. Wczoraj przycięłam wszystkie drobne trawy, hortensje Bobo i poczyściłam żurawki. Tylko Marmalade przetrwały w doskonałej kondycji, pozostałe wycięte prawie do zera.

Pozostało cięcie rozplenić, miskantów i róż, które rwą się do życia. Sprzątania niestety jeszcze sporo. Wszystkie czosnki już na wierzchu i sporo bylin ruszyło.
Dwuletnie czosnki wysokie z nasion. Czy już w tym roku można je rozsadzić na rabaty,? chyba za ciasno mają w dotychczasowym miejscu.
Aniu jestem trochę zdegustowana Chopinami. Rosną przy ścianie domu i są osłonięte żywopłotem z choiny kanadyjskiej. Zetnę nisko, pewnie jakoś zakwitną.

Ostnice też wszystkie przycięłam, większość ma zielone źdźbła może nie będę musiała wielu wykopywać. Jeśli rozplenicy nie przemarzły korzenie, to powinna odbić. Z nimi to trochę loteria, bo czasem nawet w gruncie giną.
Dorotko jeden pęd Limelight na roślinie matecznej ukorzeniam drugi rok. Trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Lucynko chętnie bym więcej popracowała w tym tygodniu, mam wolne dni. Niestety pogoda zmusza mnie do odpoczywania.

Może to dobrze, będę mieć siły na ciepłe dni. Twoje strony niby niedaleko, ale jednak inna pogoda. Pewnie działki wokół ciebie mają takie zmarzluchy jak ja, czekają na słońce.
Iwonko to hortensja z awatara, która w kwietniu zacznie szósty rok pobytu w moim ogrodzie. Ma prawo być duża. Posiałam w tym roku zdecydowanie mniej niż w poprzednich latach. Jakoś nie mam pomysłu na jednoroczne, byliny coraz więcej miejsca zajmują. Już tylko trochę słońca i powinny maluchy cebulowe rozwinąć pąki. Posadziłam w tym roku trochę nowych, więc czekam z niecierpliwością.
Dominiko sasanki są śmieszne, takie owłosione. Szybko rozwiną kwiaty, jak słońce je pogrzeje.
Gosiu ukorzenianie pędu na roślinie matecznej wiele zachodu nie wymaga. Próbuj, będziesz mieć hortensję na pniu i satysfakcję, że sama wyhodowałaś.

Ja też w tym roku nie szaleję z wysiewami. Będę mieć Karola dwa razy w tygodniu, więc czasu na ogród zdecydowanie mniej. Zresztą u mnie samosiejek tyle, że i tak będę mieć co sadzić w puste miejsca. Dzisiaj przyjrzałam się miejscom gdzie rośnie złocień Maruna i już setki malutkich siewek widać.
Martuś co roku przesadzam, ale w tym to już za dużo zaplanowałam. Kilka bukszpanów zmieni miejsce, bo łysieją zasłonięte wysokimi bylinami. Poszerzona rabata koło serbów wymusiła przesadzanie żywotników kulistych i lawendy. Mniejszych roślin też sporo muszę przesadzić, koncepcje stale się zmieniają.

Tylko ciepła brak, już bym szalała na rabatach.
Małgosiu clem3 sasanki z ubiegłorocznego siewu też mają puchate pąki, już nie mogę się doczekać, czy powtórzą cechy roślin matecznych. Mają być białe, czerwone i różowe.
Marlenko w takich dużych donicach hortensje sobie poradzą, ale zimą chyba korzenie będą narażone na przemarzanie.

Nie widziałam hortensji bukietowych w donicach, które zimowały by na zewnątrz.
Maryniu skoro tak uważasz, to jeszcze rododendrona spróbuję przesadzić.

Za ciasno ma w aktualnym miejscu. Jakoś mam zawsze opory, jak duże krzewy wykopuję.
Ewuniu już tyle specyfików próbowałam, że nie mam cierpliwości do gryzoni. Skoro M się zaparł i ustawia pułapki w kolejnych miejscach, niech ma zajęcie.
Sabinko miło, że zajrzałaś. Nieważne kiedy, ja też mam mniej czasu i już nie zaglądam wszędzie, gdzie bym chciała. Cieszę się, że sekator pracował wydajnie.

Będziesz mieć rozkrzewione ładnie krzewy, a nie wysokie kwitnące na końcach patyki. Choć takie też są czasem pożądane na rabatach.
Aga sasanki siałam bezpośrednio po zbiorze nasion, chyba na początku lipca. Wzeszły bardzo ładnie. W tym roku już będą mieć pojedyncze kwiaty. Patyki hortensjowe wypuszczają liście bardzo szybko, potem niestety większość usycha, tylko nieliczne u mnie się ukorzeniają. Cieszę się, że turzyce wzeszły,

też byłam zaniepokojona Bronzitą, bo to nie z moich nasion. Zielona co roku ładnie kiełkowała.
Alu takie zimno, że nawet zdjęć nie chciało mi się robić. Pozaglądałam tylko na rabaty i uciekłam do domu. Pikować nie mam co, bo dopiero posiane.
