Plocczanka, nie pomyślałam o nawozie.Wow! Jutro idę zgarniać, a jest tego dużo, bo jodeł rośnie kilka, a na innych drzewach też siedzą. Z gałęzi to chyba łapami zgarniąć będę. Dziś wieczorem poszłam nakarmić psy, i jeszcze robiłam to i owo, a te diabły siedziały na wysokim świerku i na tych jodłach, gdy tak chodziłam wokół z latarką, zaczęły zrywać się z łopotem i szumem, przelatywać z drzewa na drzewo, hałas był taki, jakby stado kruków latało. Szkoda, ze nie nagrałam tego łopotu setek gołębi. One nie boją się niczego.
-- 11 lut 2016, o 19:47 --
Na szczęście o tej porze nie huczą, chybabym zwariowała. Poza synogarlicami gnieżdżą się u nas grzywacze, i to bardzo blisko domu, ale one są sympatyczne. Gruchają grubymi glosami , gonią się, zabawiają ze srokami, ale nie paprzą tak, jak tamte. Nie wiem, gdzie zimują, tutaj ich nie ma. A piękne są! Niestety, gubią czasem młode, a tez kolei znajdują psy...
I dinozaura udało mi się sfotografować - siadł na dalekiej jabłonce, zrobiłam mu zdjęcie z pokoju.
