Julek, trochę sportu jeszcze nikogo nie zabiło. A czym się różni kopanie dołów od skłonów i podnoszenia cieżarów? Tylko trzeba pamiętać o zmianie ręki bo inaczej kręgosłup jest nierównomiernie obciążony

Chodziłam na siłownię swego czasu to wiem, że tam też można nieprawidłowo wykonywać ćwiczenia...
Jedyna wada tych dołów że trzeba tam masę ziemi potem wsypać a to już są koszty niemałe...
Tajeczko 
i tu trafiłaś w dziesiątkę. Ale u mnie w domu taki właśnie jest podział ról: ja do ciężkiej roboty, M siedzi w kuchni

Ale wierz mi, każde z nas robi to co kocha i nam to bardzo odpowiada. Choć przyznaję że jak mam już coś wymagającego więcej siły, to zawsze mogę liczyć na pomoc moich chłopców
Justynko, nic nie szkodzi, najważniejsze że jesteś

Ja ostatnio też
się gubię,
wątki gubię, nie mam czasu i muszę wybierać albo piszę u siebie, albo z turbo przyśpieszeniem przelatuję przez inne ogródki.
Kasiek, jak zwykle jesteś niezastąpiona
A myślisz że skąd ja znam Bouguet Parfait? Właśnie tą fotkę mam skopiowaną do ulubionych

To ty mnie zaraziłaś tym chciejstwem...
A nad JLS ciągle myślę. I podoba mi się ..i nie jestem pewna. Jednak w tej kompozycji przydałaby się biała róża. No w planach były białe Icebergi ale zawiodły mnie pod względem wysokości. W zamian będzie po jednej stronie łuku Isaac Pereire z łanen The Fairy i Lovely Fairy u stóp. A po drugiej stronie, która jest już częścią koła....chyba właśnie JLS. Od Johna w kręgu:
na prawo nowa różanka z Edenami i Leonardo a
na lewo Louise Odier z przsadzonymi Icebergami i dalej Bouguet Parfait u stóp kratek z ... Nie, dość, już zamieszałam. Pewnie już nikt nie nadąża

Powinnam to narysować, albo lepiej poczekamy do wiosny i ....najwyżej będę poprawiać.
Kasiu, ten link na inne zdjęcia Johna to link do wyszukiwarki ale jak wpiszę nazwę różyczki to mi pokazuje język, że nic nie znalazł
Ana, tak to Red Baron. Bardzo polecam, mam ją dopiero drugi sezon a widzę że zaczyna się rozrastać. Może w przyszłym roku będzie już fajna kępka. Na zimę dostała dosłownie kilka gałązek sosnowych bo już mi zabrakło, i dała radę.