Piotr, Monikwiaty, ewamaj66, justi, lulka, bwoj -- dziękuję Wam moi drodzy za odwiedziny, czekamy wszyscy na wiosnę i w związku z tym na FO da się zauważyć jakąś ciszę. TYm bardziej doceniam Waszą chęć złożenia mi wizyty.
ursulka, pytasz kochana o irysy. Otóż widziałaś je na pierwszych zdjęciach tego wątku. Kwitły dość dobrze, ale, że tak powiem, bywało lepiej. Młodsze sadzonki w ogóle nie zakwitły po ostatniej zimie, bo prawdopodobnie obmarzły im z boków kłącza i całe swoje siły irysy przeznaczyły na odbudowe, a już na kwitnienie im nie wystarczyło. Ale ponieważ mam ich w sumie sporo, więc swoimi kwiatami wypełniły lukę, jaka pojawia się między cebulowymi a różami. Jak dobrze pójdzie zteraźn iejszą zimą, to mam nadzieję na obfitsze kwitnienie.
BOGULENKA, widzę, że już się "zazieleniłaś". Gratulacje! Ja od zeszłego roku też zaczełam stosować Magiczną Siłę do rozmaitych grup roślin i mam nadzieję, że to coć naprawdę da. Co do liliowców, to faktycznie nazbierała mi się ich setka. U mnie jest ziemia na ogół kwaśna, ale myślę, że liliowce lubią taką raczej obojętną. Stosuję do nich właśnie Magiczną Siłe przeznaczoną dla kwitnących, trochę bogatszą w potas (na przyklad do pomidorów). Podlewam tak często, jak każą, chyba dwa razy w miesiącu, o ile pamietam. Lubią raczej na słońcu. Bardzo je lubię
Małgocha, ja też nie mam kasy na duże drzewa i krzewy. Mam to szczęście, że drzewa były w moim ogrodzie przede mną. Natomiast iglaczki sadziłam małe. Zresztą mniejsze i tak się lepiej przyjmują. Rośnie to wszystko u mnie już dziewi,aty rok i busz zrobił się spory. Nie narzekam, bo w upały jest on niezastąpiony. Nie obejrzysz się Gosiu, jak i u ciebie zrobi się gęsto od zieleni.
Lukrecjo, cieszę się, że będziesz miała tę różyczkę. Na pewno sprawi ci ona wiele radości. Ja z różami mam niewielkie doświadczenie. Wiem tylko, że wymagają cierpliwości i uporu, a także poznania ich prawdziwych potrzeb. Stale się tego uczę.
Gajowa, ja Ewuniu nie znałam tej kontrowersyjnej cechy róż
White Cover. Tam, gdzie je u kogoś widziałam, wyglądały pięknie. Będę się musiała sama przekonać, czy "śmiecenie" jest rzeczywiście tak denerwujące. W zasadzie jest to przecież samooczyszczanie i dzięki temu nie musimy stale ścinać przekwitłych kwiatów. A zatem wada i zaleta w jednym.
Widok zza zielonych firanek płaczącej brzózki
Youngii
Śnieżnobiałe dzwoneczki
Takion White. Kupiłam jedną sadzonkę, ale od razu fajnie mi zakwitła i mam nadzieję, że w tym roku sporo przyrośnie.
A tutaj jego niebieski dzwoneczkowy brat
Takion Blue.
Zwiewna jak motyl
White Haze.
Niecierpki i lobelie w donicy. W samym środku rośnie miskant
Arabesque.
Złocień maruna. Wspaniały. Polecam jako subtelne towarzystwo dla większych roślin.
Zawciąg nadmorski.
