mój biały też pozbył się wszystkich prawie pączków po tym jak dotarł do domu. został mu jeden największy i bałam się o niego ale zaczął rosnąć i w końcu się otworzył. jeśli chodzi o to ciągłe zaglądanie do kwiatków to ja nie mogę się powstrzymać żeby nie poprzeszkadzać żółtemu biedulkowi, wciąż zaglądam czy może jakiś korzonek puszcza. za to biały nie sprawia mi kłopotów wciąż stoi taki sam jak stał więc do niego tak często nie zaglądam. i pewnie to mu na dobre wychodzi. ale jak będę miała już nawet o kilka więcej (nie mówiąc że kiedyś o kilkanaście czy kilkadziesiąt - marzenie) to nie będę tak nadgorliwa. tak mam z kalanchoe. jak miałam jedną to każdy listek obserwowałam jak rósł kilkanaście razy dziennie zaglądając. a teraz jak mam ich razem z sadzonkami 8 to zwyczajnie nie wyrabiam się. trzeba po troszku każdą obserwować żeby wcześnie jakby co jakieś chorubsko wybadać ale też już nie da się tego robić dokładnie. o ile sadzonki są maleńkie i każdą zmianę widać to w tych dorosłych roślinkach które są bardzo gęste już nie potrafię być tak spostrzegawcza.
tak kiedyś będzie i ze storczykami. myślę że pewnie już za rok o tej porze

życzę nam tego oczywiście

żeby mieć ich tyle by nie było czasu je dręczyć ciągłym podglądaniem

może niech to będzie nasze noworoczne postanowienie: storczyki, storczyki i jeszcze raz kolejne storczyki

i aby im to na dobre wyszło. bo nam na pewno
