Ja ich zbyt dużo nie mam, bo u mnie się nie rozsiewają same (są pod kontrolą - obrywam nasienniki), ale wczoraj zakwitł kolejny z siewu sprzed dwóch lat i coś mi się zdaje, że złamię swoją zasadę i na niektórych roślinkach po jednym nasienniku zostawię - może wyjdą ładne krzyżówki.
Ten wczorajszy:
Czy patrząc na swoje orliki też macie wrażenie, jakby to były egzotyczne kwiaty? - ja nie mogę wyjść z podziwu nad ich skomplikowaną budową - i pomyśleć, że takie cuda są mrozoodporne i znoszą nasz klimat.