Witajcie Kochani.
Piękna pogoda trwa nadal, więc wykorzystuję na maxa te cudne dni na ogrodowanie. Końca nie widać....
W warzywniku posiałam już wszytko to, co można było posiać na ten czas. Dynie, arbuzy i cukinie posiałam do doniczek i oczekuję na kiełkowanie. Mam nadzieję, że doczekam się chociaż jednego małego arbuzika. I to nie tylko nadzieja, to też sprawa honorowa. Mój M mi nie wierzy, że uda mi je się wyhodować. Założyłam się z nim

Dlatego też dzisiaj nasmrodziłam w okolicy, bo przekopałam na pryźmie kompostowej cały pojemnik bio, który zbierałam od jesieni. Zaoszczędzę szczegółów....

Za to roślinki będą miały niezłą wyżerkę.
W ogrodzie magnolie nadal kwitną, tak jak i forsycja. Pogoda jest piękna, słoneczna, ale wieje dość chłodny wiatr, zwłaszcza wieczorami. Dlatego roślinki długo cieszą swoim kwitnieniem.
Moje tulipany w tym roku nie popisały się. To chyba wina bezśnieżnej, mroźnej zimy.
Ale 24 tulipany dzisiaj trafiły do urodzinowego bukietu dla syna.
Madziu - Ta kotka jest inna od wszystkich kotów, które mieliśmy do tej pory. To taki mądry kotek, że boję się za każdym razem, jak za mocno poznaje świat. Od początku była w domu, dopiero od dwóch tygodni hasa i bryka na zewnątrz. I ona to lubi, świetnie sobie radzi. Nawet zajęła się polowaniem na nornice w warzywniku.
Masz rację, świat o tej porze roku jest przepiękny.
Kasiu - Magnolie to moje ulubione krzewy kwitnące wiosną. Przyciągają mój wzrok z daleka. Sama mam tylko dwa okazy, bo zawsze się obawiałam ich zimowania u mnie, ale z roku na rok staję się odważniejsza w tym temacie.
Oj chwastów Kasiu i u mnie cała masa. Jak tylko skończę pielić jedną część ogrodu, to już czas zająć się kolejną.
Aniu - Zmartwiła mnie ta informacja o Twojej koteczce. Smutne. My tak znaleźliśmy naszą Misię. To był kotek syna, nie wróciła na noc a nazajutrz znalazł ją M w polu, zagryzioną przez jakieś zwierzę. To było dawno, zaraz po przeprowadzce na wieś, ale Misia pozostała w naszej pamięci na zawsze.
Aniu, moja ziemia to też w przeważającej części glina. Użyźniam od lat i na razie nie mogę narzekać.
U mnie produkcja kompostu trwa i trwa....od wielu lat. Tylko dzięki niemu mam dość znośne warunki dla rozwoju moich roślinek. Dodatkowo w warzywniku sieję poplony, które dzięki masie zielonej poprawiają nieźle jej strukturę.
Martuś - W najodważniejszych snach nie śniłam, że sąsiadkami będą mi piękne drzewa palmowe.
Warzywnik nie jest większy, to tylko tak zdjęcie pokazało. Niestety, areał się pomniejszył, bo posadziliśmy wokoło drzewka świerkowe. A jak podrosną, warzywnik będę musiała przenieść w inne miejsce. Już główkuję w jakie
Aniu 77 - Moje dalie też już w gruncie. Musiałam powiększyć zbyt wąski marginesik w trójkącie, ale dałam radę.
Ewelinko - No i mój nie dał rady

Za mało wyciął, musiałam poprawiać....Ech faceci
Tylko na szczęście mój M nie udaje i nie ściemnia. Trawnik goli kosiarką, nawet wertykulatorem potrafi, sporo takich technicznych spraw też załatwi, ale resztę w ogrodzie zostawia mnie. Czasami mnie to irytuje, bo mam wrażenie, że nie zależy mu na naszym małym królestwie. Ale wiem, że to nie tak działa. On się nie zna, dlatego zostawia te sprawy dla mnie, od czasu do czasu służąc silnym, męskim ramieniem.
Marysiu - W ogrodzie, jak Zuza była mała, a ja nie miałam czasu częściej pomagał syn i jego koledzy. Dostawali kaskę i pięknie potrafili przekopać warzywnik, pociąć drzewka i inne takie sprawy fizyczne pozałatwiać ogrodowe. Ale z czasem ja przejęłam pałeczkę, a M niekoniecznie polubił....ale nie wszystko jestem w stanie ogarnąć. Pewne rzeczy musi zrobić i już.
Szkoda, że ta twoja Lola to taka morderczyni kotów....pewnie chętnie by koteczki pobiegały po ogrodzie. Pepsi kotów nie tyka na szczęście....woli kury
Aniu Anabuko - Magnolię gwiaździstą kup sobie koniecznie, to cudny krzew.
Dalie już posadzone, ale ich ilość raczej skromna. Nie pamiętam ile, ale kilkanaście karp trafiło do gruntu. Uwielbiam te kwiaty.
Aguś - Groszek po posadzeniu przykryłam gałązkami ściętej brzoskwini, raczej ptaszyska miały trudny dostęp. Teraz dosiałam, zobaczymy co będzie.
M to nawet lubi jak trawnika ubywa, bo ma mniej do koszenia.
Dzbanuszki uwielbiam wszelkie
Soniu - Masz rację, ta magnolia z daleka widoczna. I chyba ma chrapkę na jeszcze jedną
Orliki jak kwitną to magia w ogrodzie, ale ja wszędzie mam ich maleńkie sieweczki. Niektóre zostawiam, ale ich jest
milijony 
. Ale za każdym razem są dla mnie niespodzianką kolorystyczną. Ciekawe kwiatki.
Violka - Dalie już posadzone w ilości kilkunastu karp. Kocham te kwiaty. Mogłabym mieć cały ogród w daliach, ale mam problem z przechowaniem.
Warzywnik dopieszczam jak mogę, bo lubię warzywa a do tego ekologicznie uprawiane. Corocznie dodaję mnóstwo kompostu, obornika, masy zielonej z poplonów. Też mam dużą domieszkę gliny w ziemii.
;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
Mój taras o tej porze roku. Miło się pije kawunię w towarzystwie papryk i pomidorków.
Kleome ciernista prosi się o wysadzenie
Nie będę Was drażnić....to pączek na doniczkowej róży, takiej z marketu miniaturce. Zbieram takie maleństwa i wsadzam do gruntu. Wyrastają z nich całkiem fajne krzaczki.
Zajęłam się wieczorkiem pracą nad nową donicą. Skrzynka spełniała już różne funkcje, od kilku lat wiernie mi towarzysząc. W tym sezonie będzie donicą na tarasie, gdzie posadzę tymianek, bazylię, oregano i inne takie cuda do kuchni. Będę miała je na wyciągnięcie ręki.
Lulcia jako jedna z żabek. Na szczęście futerko zaczyna odrastać i zaczyna być medialna.
Dzisiejsze zakupy, zupełnie nie zaplanowane. Pelaśki zakupiłam u znajomego ogrodnika po drodze, a lilak Palbin tak mnie prosił, żebym go zabrała ze sklepu, że w końcu uległam. A weszłam tylko po klej....
Tak dzisiaj wiało, jak widać
Mikusia coraz częściej odpoczywa. Już nie hasa bo ogrodzie i nie bawi się z Pepsi jak dawniej.
Na dobranoc soczysta zieleń za bramą. Lubię ten czas.....
