No Katarzynko, dawno cię nie było, ale teraz nadrobiłaś. Co do clematisów w pojemnikach to ja też nie mam zbyt dobrych doświadczeń. Jak nie przemarzły zimą to dzieła dokańczały wiosenne przymrozki - tym sposobem wykończyłam dwa. Jeden mi w tym roku przeżył, ale nie chcąc ryzykować przesadziłam go do gruntu. Jednak do 3 razy sztuka i tak mnie kusi, żeby dla odmiany w donicy posadzić jakiś powojnik bylinowy albo taki co się mocno tnie.
Nie wiedziałam, że twój kot ma zapędy wegetariańskie

, u mnie to raczej pies podjada trawki wszelkiej maści.