Narzekamy na suszę, a teraz znowu na nadmiar wody. Pada mocno codziennie, kilka roślin złapało choroby grzybowe. Pomidorom też kilka liści oberwałam.
Lucynko pracuję zrywami. Jak mam wenę na dzielenie i przesadzanie, to tylko deszcz mnie może powstrzymać.

Dzisiaj przesadziłam dziesięcioletniego cisa, bo wegetował pod klonem.
Dziękuję,

hortensjami będę teraz przynudzać. Mało słońca, więc one rozjaśniają rabaty.
Aniu dziękuję.

Jeżówki potrzebują trochę azotu wiosną, a później najwięcej potasu. W popiele jest go dużo. Bezpośrednio popioł daję tylko perowskii, a reszta wzbogaca kompost.
Werbenę żyłkowaną mogłabym fotografować codziennie.

Będzie kwitła do pierwszego większego mrozu. Zwykły przymrozek jej nie zaszkodzi.
Halszko miskantów dużo oddałam dla synów. Niestety w dołki po wykopaniu części trawy nasypałam dużo podłoża popieczarkowego.

Rozrosły się bardzo i muszę znowu wiosną kogoś namówić na uszczuplenie kęp.
U synów rośliny w większości takie jak u mnie. Jednak synowe życzyły sobie bardzo uporządkowane nasadzenia i takie im robiłam.
Też przechodziłam okres fascynacji przeróżnymi roślinami, a na początku były to głównie podarunki od znajomych i sąsiadów. Teraz sił już nie mam na tak różnorodne nasadzenia. Najbardziej zmieniły się rabaty przy wejściu. Z wielogatunkowych, wiosną zrobiłam jednolite. Ze dwa lata minie zanim zarosną glebę.
Krysiu nie musisz się rozpisywać. Każda z nas zagląda do innych wątków, ale na pisanie nie zawsze jest czas. Dziękuję z wizytę.
Maryniu właśnie dojrzewam do mniej pracochłonnych rabat, a może tylko tak mi się wydaje.

Dziś właśnie wyrzuciłam kolejną róże. Gryzonie drążą tunele i chyba ogryzały jej korzenie. Jak wykopałam to miała kikuty i prawie wcale drobnych, białych korzeni.
Dziękuję, cieszę się jeżówkami, bo długo kwitną i nie są zbyt absorbujące.
Też kupiłam dwie nowe odmiany,

na razie w pąkach.
Wszystkie moje pienne hortensje. Najstarsza Pinki Vinki rosnąca na skarpie, niestety mocno się przypalała, więc pożegnałam się z nią.
Przedstawiam od najstarszej. Siódma rośnie koło perowskii i białych jeżówek, ale oberwałam kwiaty, żeby budowała korzenie.
