No przyznać się, kto przysłał słoneczko

Od samego rana pięknie, ciepło i bezchmurnie. W radiu mówili o 30 stopniowej niedzieli, więc urodzinki najmłodszej pociechy urządzę chyba w basenie
Annes, chyba się wreszcie sprawdzi pogoda. Zwykle do końca nie wiadomo czy wierzyć w prognozy, ale w sytuacji kiedy wyglądam za okno, a tam błękit..ach, od razu więcej optymizmu w człowieku

Moje jeżówki dopiero w pąkach, kwitną tylko stare pomyłkowe okazy, a czekam na te z Bylinowego Raju

Powojniki w tym roku wszędzie biedne, u mnie też straty, a dopiero zaczynam z nimi przygodę..trochę to zniechęca
Wolusia, raz tyko próbowałam wysiać jeżówkę z nasion i też nic z tego nie było. To samo z kupnych nasion sasanek. jakoś nie wierzę tym sklepowym paczuszkom..A teraz kupuje już gotowe bylinki, czasem nawet kwitnące, wtedy mnie nikt w konia nie zrobi
Aneczka, humorek dopisuje

Szkoda, że nie widziałaś jak ja podlewam ogromną rabatę bez pomocy węża...prawie jak człowiek na szczudłach, żeby niczego nie połamać a dostać się do każdej roślinki

. Maczki posiane jako
zapchajdziury po tulipanach, każdy z osobna jest prześliczny, ale jako całość już nie robią takiego wrażenia i strasznie się pokładają
Ewa, w tym roku kupowałam w BR jak pewnie wiele osób na forum. Póki co wszystkie nowe nabytki są w pąkach, zobaczymy jak z ich zgodnością. A ja myślałam, że rozkwitniecie się First Lady to taki mit, jak Yeti czy potwór z Lochness
Mandragoro, powojnik z Obi to Sieboldii i niestety tak jak piszesz nie lubi zim w gruncie

Jeszcze nie zdecydowałam czy będę go wykopywała..nie bardzo mam miejsce na przechowywanie
Konsekwentnie
nie różane widoki
kosmosy sieją się same od kilku lat, na szczęście z roku na rok niższe

Po pierwszym sianiu wybujały na ponad 2m
zakwitł hibiskus wyniesiony na lato na świeże powietrze
tak sobie myślę..czy aby nie posadziłam tych dzwoneczków w kiepskim towarzystwie
bieluchna azjatka
nie wiem czy one chorują, czy takie mają być..straszne mizerne..
liliowiec nadal szaleje
i zaskoczenie roku..okazuje się, że wysiała się sama i przetrwała zimę lobelia
miszmasz
oczekiwanie na mieczykową łąkę
uratowana z kompostu tawuła..
a tu odbywa się zbieranie miodu na całą okolicę..strach przejść obok tyle pszczół
