Ta
Brusseles Lace już zawsze będzie mi się kojarzyć z
Bożenką i jej piękną wymową (wolniej!

)... Swoją drogą,
Brukselska Koronka to obiecująca nazwa - myślę, że będziesz miała
Małgosiu oryginalną hortensję... żałuję, że też jej nie dojrzałam

Mój M. też czasem ma dość ogrodu, bo umówmy się, że w tym natężeniu to tylko pasjonaci są w stanie się mu poświęcać, ale jak proszę, to drze darń, kopie i przycina, ile tylko da radę - jestem z niego zadowolona pod tym względem
Ja jeszcze nic nie posadziłam - na razie przygotowuję miejsce...