Łukaszu - to czas nadrobić brak krokusów.
To bezproblemowe cebulki i same się rozmnażają bez przesadzania.
U mnie też zwłaszcza stare róże jak na razie stoją w miejscu.
Jule - witaj.
U mnie też wyszło co nieco po tych deszczach.
Widać, że rośliny zduszone po mrozach były i wody im brakowało.
Oby teraz te co wyszły nie dobiły nowe mrozy.
Stasiu - koty są codziennie u fryzjera, bo inaczej całe byłyby w kołtunach.
Ja też uwielbiam taką cebulkę.
Cieszynianki wyszły wszystkie po deszczach i na szczęście są, bo też już się o nich bałam.
Teraz nawet na balkoniku zrobiło się zimno i tylko 10 stopni.
Izuś - to dla Ciebie jeszcze raz fioletowe krokusy.
Właśnie o takim mocowaniu pergolek myślałam.
A co do róż, to teraz też zaczynam się obawiać czy to dobrze.
A to fotki z dzisiejszego dnia.
Pierwszy ciemiernik i pierwiosnki.
Forsycja też nic sobie z zimna nie robi.
