A kwitnące piękne
Adenium - Róża pustyni cz.3
Re: Róża pustyni cz.3
Jak często podlewacie swoje dorosłe adenia?
A kwitnące piękne
A kwitnące piękne
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12841
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Róża pustyni cz.3
Osobiście podlewam raz na dwa tygodnie, a jak stało na balkonie w lecie w pełnym słońcu, to raz na tydzień.eris pisze:Jak często podlewacie swoje dorosłe adenia?
Ale niebawem nie będę miał już czego podlewać, bo wyhodowałem sobie szczep przędziorków całkowicie odporny zarówno na pyretroidy (składniki aktywne preparatów takich jak Talstar czy Karate) jak i inhibitory mitochondrialnego łańcucha oddechowego (składniki aktywne preparatów takich jak Magus)... A laktonów makrocyklicznych we Francji nie dostanę, więc muszę czekać do świątecznej wizyty w Polsce, żeby sobie przywieźć Vertimec, modląc się, by mi zaatakowane rośliny przeżyły... Obawiam się, że dla trzech z nich ? w tym róży pustyni ? będzie niestety za późno...
Pozdrawiam!
LOKI
Re: Róża pustyni cz.3
Spryskaj solidnie rośliny herbatką z mlecza lub pokrzywy, nakryj torebką foliową, wstaw w ciepłe miejsce. Przędziorki obu tych rzeczy nie lubią, na pewno padną.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12841
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Róża pustyni cz.3
Przykrywanie torebką foliową roślin mierzących 160 cm (np. klitoria ? stoi tuż obok róży pustyni i też jest zaatakowana przez przędziorki) może być nieco kłopotliwe... A ratowanie pojedynczej rośliny w sytuacji w której infekcja rozwija się na innej jest IMHO bezcelowe... Ale w każdym razie wielkie dzięki za poradę i za dobre chęci.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
Re: Róża pustyni cz.3
Wstaw na noc do zaparowanej łazienki, to też działa 
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12841
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Róża pustyni cz.3
Pomijając już problemy logistyczne (w łazience mam wyjątkowo dobrą wentylację ? musiałbym ją czymś zapchać, żeby móc tam zrobić tropiki ? no i wszystkie rośliny naraz do łazienki mi się nie zmieszczą), jakoś trudno mi uwierzyć w skuteczność tych naturalnych ?chałupniczych? metod. Zwłaszcza w przypadku bardzo zaawansowanej inwazji szczepu odpornego na wszystko... Nie wiem, może nie mam racji, ale zraziłem się do chałupniczych sposobów po pierwszym roku uprawy roślin na balkonie ? kiedy to wypróbowałem bodaj wszystkie naturalne metody zwalczania mszyc (bez najmniejszego skutku rzecz jasna), a gdy popędziłem wreszcie po chemię, dla powojów trójbarwnych było już za późno.
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
Re: Róża pustyni cz.3
Ja swoją różę uwolniłam (mam nadzieję) od przędziorków domowymi sposobami, ale niestety ją przy tym przelałam.. ale to mniejsze zło niż te przędziorki.. no i teraz zaczyna puszczać nowe pączki na szczycie, którego jednak nie przycięłam:)) mam nadzieję, że i Tobie uda się pozbyć przędziorków.. ja też miałam same czarne myśli.. pozdrawiam i trzymam kciuki
-
obserwator
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 959
- Od: 20 wrz 2010, o 07:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róża pustyni cz.3
Ja przędziorki na bluszczu zlikwidowałam poprzez codzienne (conajmniej 4 razy dziennie)zamgławianie(spryskywanie) wodą.One nie lubią wilgoci.
Re: Róża pustyni cz.3
Też je tak zlikwidowałam, przez co różę przelałam, ale już powoli dochodzi do siebie:)
- eikoden
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1057
- Od: 12 kwie 2011, o 14:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Róża pustyni cz.3
- przemo1413
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2064
- Od: 22 mar 2011, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grójec k. Warszawy
- Kontakt:
Re: Róża pustyni cz.3
Ja bym skrócił ale tak nad 2 albo 3 parą liści bo wtedy powinny z uśpionych pąków wypuścić szybko nowe gałązki a jak skrócisz tak nisko jak te teraz to musi minąć dużo czasu za nim roślina wytworzy nowe pąki wzrostu . A tak pod każdym liściem jest uśpiony pąk i jak ucinasz czubek to te pąki pobudzają się automatycznie do życia i roślina traci mniej czasy na pobudzenie się do wzrostu . Ale to jest moje zdanie więc zrobisz jak chcesz .
- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Róża pustyni cz.3
Ja osobiście poczekałbym z przycinaniem sadzonek do wiosny, a to z tej prostej przyczyny, że będzie więcej słońca - dłuższy dzień. Obecnie rośliny są w stanie zimowego "odrętwienia", bardzo krótki dzień, mało światła słonecznego. Z mojego osobistego doświadczenia podpowiem, że mimo doświetlania młodych sadzonek (wysiew marzec 2010), zimą 2010/2011 miały zieloniutkie listki, ale bardzo mało rosły. Przycinałem dopiero wiosna 2011 , jako roczne sadzonki. Popieram propozycje mojego Przedmówcy o wysokości cięcia. Zbyt niskie cięcie bardzo opóźnia tworzenie nowych rozgałęzień.
Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Re: Róża pustyni cz.3
A jak często podlewacie malutkie adenia (mają na razie 2 listki i powoli wychodzą kolejne listki)?
- przemo1413
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2064
- Od: 22 mar 2011, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grójec k. Warszawy
- Kontakt:
Re: Róża pustyni cz.3
Małe adenie trzeba częściej bo one aż tak dużo wody nie gromadzą ale myślę że raz na tydzień powinno wystarczyć no może ewentualnie ich spryskiwać >
- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Róża pustyni cz.3
Ja moim wschodzącym nasionom utrzymywałem podłoże stale wilgotne (nie mokre), natomiast młode siewki podlewałem po częściowym przeschnięciu podłoża, a gdy podrosły i stały się sadzonkami w 2 -3 dni po całkowitym przeschnięciu. Siewkom zawsze dostarczałem wodę przez podsiąkanie, co miało tą zaletę że luźne podłoże pobierało tylko tyle wody, że było lekko wilgotne, ale nie mokre. Miałem łatwiej utrzymywać taki stan podłoża, ponieważ nasiona i wschodzące siewki rosły w bardzo małych doniczkach - takie do produkcji rozsady "zerknij" i tu zerknij które były umieszczone w prowizorycznej mnożarce, co dodatkowo utrzymywało wilgoć. Trudno jest mi powiedzieć co ile dni były podlewane, zależało to tylko od szybkości przesychania podłoża. Tak jak pisze Przemo1413, młode siewki Adenium bardzo korzystnie reagują na spryskiwanie (koniecznie miękką) wodą.
Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V







