Dziś pada i na jutro też prognozują. Na mojej lekkiej glebie z deszczu zdecydowanie się cieszę.
Jolu miło Cię znowu gościć, dziękuję.

Dla ogrodu trzy lata to długi okres, zmienia się według mało precyzyjnego planu.
Jak coś się nie sprawdza wędruje w inne miejsce, ograniczam też liczbę gatunków, żeby tworzyć duże plamy koloru. Większość rabat widzę z dwu okien. Staję rano i uznaję, czy widok może być, czy wymaga zmiany.
anida dziękuję.

Kwiat marchwi, to tylko ciekawostka. Postanowiłam zbierać nasiona, ponieważ sklepowe dla amatorów mają często marną zdolność kiełkowania.
Małgosiu dziękuję za miłe słowa.

Moje postanowienia niekupowania bylin długo nie trwają.

Staram się wybierać najczęściej taką samą odmianę jak mam, lub przynajmniej ten sam gatunek.
Maliny żółte są słodkie, chłopaki się nimi zajadają.
Aniu dzisiaj trzcinniki z cytowanego zdjęcia już mają kłosy. Czerwonych dalii mam pięć, kolejne dwie zakwitły.
Na zdjęciu hortensja Limelight rosnąca przy wejściu do domu. Wiosną wycięłam dwa najstarsze pędy, a na pozostałych kwiaty poszybowały na wysokość 250 centymetrów.
Dziękuję

za miłe słowa o moich kwiatuchach.
Basiu naczytałam się o pomidorach Corazon w wątku pomidorowym. Kupiłam nasiona F1. Zebrałam kilka nasion i spróbuję wysiać ze dwa, żeby się przekonać, czy powtórzą cechy.
Cieszę się bardzo, że hibiskusy się przyjęły i kwitną.

Zawsze mi brakuje wiadomości od obdarowanych, czy rośliny żyją i jak sobie radzą w nowym miejscu. Z pewnością, jak mają pąki, pokażą kolor. Jeszcze sporo ciepłych dni przed nami. Moje stare zmarzły i nie miałam pewności, czy zakwitną, ale dały radę.
Gosiu ubiegłoroczną Cherry Fluff przesadziłam pod trawy i słabo kwitła. Jest tak ładna w początkowej fazie kwitnienia, że nie oparłam się posadzeniu kolejnych.
Żeby uchronić całkiem małe jeżówki w miejscach niebezpiecznych, ochraniam je butelką z uciętym dnem. Tak właśnie wiosną zasłoniłam przesadzone Cherry Fluff, do których zaczęły się dobierać ślimaki.
Deszcz dziś i jutro bardzo mnie cieszy, ponieważ gleba przemoczona niezbyt głęboko. Przesadzałam w czwartek jeżówki na rabatę i kopałam na 30 cm, niestety sucho.
Klaudia33 miło, że zajrzałaś. Myślę, że to jednorazowa wizyta.

Marchewka zostawiona na nasiona.
Halszko dziękuję.

Hortensji mam ponad trzydzieści, teraz zdecydowanie widać je w ogrodzie.
Powoli dochodzę do takiego wyglądu ogrodu, który mnie satysfakcjonuje. Wiadomo, że zmiany będą, ale trzon rabat już zostaje.
Mam mikro warzywnik, ale sporo z niego wędruje do kuchni. Polecam tyczną fasolę, od dwu miesięcy zbieram strąki i pewnie dopiero zimne noce zahamują wzrost. Pomidory mam tylko na bieżące zużycie, nie robię przetworów, ale dzieci i wnuki też się nimi zajadają.
Lucynko to randapowanie wszystkiego wokół mnie przeraża.

Niektórzy wyznają zasadę, że po mnie choćby potop. Siebie trują i kolejne pokolenia będą cierpieć.
Ostatnio zlikwidowałam w kostce i na dwu rabatach wątrobowca. Przyniosłam go pewnie ze szkółki z jakąś jednoroczną rośliną. Mokra wiosna świetnie mu służyła i zasiedlił ponad dziesięć metrów chodnika i rabatę przy wejściu. Poczytałam w internecie, jakiej to ciężkiej chemii, trzeba użyć, żeby się go pozbyć. Opryskałam 10% octem i ślad po nim nie pozostał.
U mnie odwrotnie, letnie maliny chorowały i miały po kilka owoców. Pozbyłam się ich. Jesienne obsypane owocami, a zapowiadane ciepłe dni chyba pozwolą na długie owocowanie.
Działka jeszcze Cię pocieszy,

jak będzie ciepło, to od kwiatów będzie kolorowo. Jesień przyjdzie nieuchronnie, ale wiosna też.
