Witam miłych gości.
Coraz zimniej się robi, więc chyba jednak dotrze do nas to ochłodzenie.
Trudno, trzeba będzie brać się do pracy i okryć co nieco.
Podlałam dzisiaj wszystkie róże.
Być może to im właśnie teraz potrzebne, żeby korzenie mogły zasilić całą roślinę w wodę.
Nie nawożę jeszcze nic, bo teraz to chyba bez sensu.
Dopiero po Świętach, jeśli wszystko ruszy.
Bernacik - niestety tak.
trzeba okryć zwłaszcza te rośliny, które niedawno posadziliśmy.
One wyjęte spod namiotów foliowych z przyspieszoną wegetacją, więc te koniecznie trzeba na wszelki wypadek okryć.
Tomku - mnie też się to nie podoba, ale nic nie poradzimy.
Może nie będzie tak żle, ale ostrożnego.......
Geniu - i bardzo dobrze.
Moje dwa chyba przepadły w tą zimę, bo nie ma po nich śladu.
Krysiu - ja też liliowce odkryłam.
Stare dadzą rady, ale nowo posadzone potrzebują wsparcia.
Moje lilie jeszcze nie kwitną, ale rosną dość szybko.
Teraz emigrowały do szklarni.
Ignis - różom lekki przymrozek nie zaszkodzi o ile nie mają świeżych pędów.
Te mogą zostać przemrożone jeśli temperatura spadnie poniżej zera.
Iwonko - poczekaj jeszcze trochę.
Myślę, że jeśli teraz będą przymrozki ze śniegiem to na nich się już skończy.
Mają być przez 3 dni a to jak zimni ogrodnicy, potem może sporadyczne.
Łukaszu - to zabudowany balkon na piętrze.
Taka oaza na niepogodę.
Jadziu - chyba ciut za wcześnie.
Ja swoich nadal nie ruszam, dopiero po świętach się za nich wezmę.
Może już pokażą co im potrzeba.
Cebulka z papryką, pieprzem, majerankiem i oliwą.
Pierwszy grill smakował wybornie.
Izuś - żwirek masz na każdej budowie, na pewno pozwolą Ci do wiaderka trochę nabrać.
Z moich doświadczeń wynika, ze pustynnik nie lubi nawożenia.
Zadowala się byle jaką ziemią i nie znosi zasilania w sezonie.
To jak sama nazwa wskazuje roślina piaskowa i im mniej dobroci tym ładniej kwitnie.
Ja moim dopiero po kwitnieniu daję trochę wody z gnojowicą i to tylko jeden raz.
Olku - jak miło Cię znowu widzieć.
Cieszę się, że już wróciłeś.
Tak, na balkoniku będzie jeszcze.....
Ewka - to prawda.
Na zewnątrz ledwo 10 stopni a na balkoniku 17, zacisznie i .....pachnąco.
Pachną prymulki i już można poczuć się jak w zielonym raju.
Miały być jeszcze hiacynty, ale wszystkie zmarzły.
Joluś - też bym chciała, żeby nas te chłody ominęły.
Ale nie ma co ryzykować, bo i tak już dość strat w tym roku mamy.
Za balkonik dziękuję.
Beatko - witaj.
Miło, że wpadłaś.
Sezon rozpoczęty, chociaż jeszcze brakuje ciepła.
Jacku - masz całkowita rację.
To pustynne rośliny i nie przepadają za nadmiarem wody.
Ja swoje też nadkryję.