Tylko malutkie tuje posadził...... 
zobaczysz co będzie za kilka lat.
Jak posadził ich z południowej strony to żegnaj słoneczko - no chyba, że będzie ciął systematycznie.
U mnie sąsiadka posadziła winobluszcz, który piął się po śliwce rosnącej pół metra za moim płotem.
Nie powiem dobre były

/ owoce oczywiście /, ale os więcej jak śliwek.
Drzwi do domu nie można było otworzyć, bo zaraz okna robiły się pasiasto żółte.
Sąsiadce się zmarło a śliwki z winobluszczem zostały.
Na dodatek dom sprzedano a nowa właścicielka traktuje do dzisiaj działkę jako lokatę i kompletnie nie dba o ogród w którym pokrzywy są dwukrotnie większe ode mnie.
Winobluszcz udusił w międzyczasie śliwki i każdego roku sypał owockami na moją posesję.
Wyobrażcie sobie wiosną jak to wszystko wzeszło....
Winobluszcz zawładnął całą sąsiednią posesją i dopiero w tym roku moja nieznana sąsiadka postanowiła zrobić porządek.
Wprawdzie wszystko zostało wykarczowane, ale pędy z nasionami do dzisiaj leżą na niebotycznej stercie.
W przyszłym roku przycięty do ziemi winobluszcz jak wystartuje wraz z nasionami, to nawet boję się myśleć co będzie dalej.