Żałuję ,że mój chłop nie jest taki bojowy

Ja załatwiam dyplomatycznie za pomocą osób trzecich.
Dopiero jak okazuje się to bezowocne wkraczam osobiście do akcji.
O tym co stało się wczoraj będzie niżej

Marysiu
Dziękuję

Zupełnie nie pomyślałam w tych kategoriach.


Stwórca nie zrobił niczego bez wyraźnego powodu.
Po za tym specjalnie nas testuje i bada czy zasłużymy na nagrodę w niebiosach.
Zupełnie ,jak w żydowskim kawale o kozie

Ale tu chyba bardziej w roli kozy wystąpili drogowcy

Jurku
Myszy i ślimaki z grubsza mamy opanowane ,gorzej z dwunożnymi szkodnikami.
Najpierw od wiosny przemacerowali nas w trwodze groźbą robót by w końcu sierpnia nas najechać i spacyfikować.

Wczoraj była autentyczna wojna i realne ,dotkliwe szkody ,jak z frontu.

Mianowicie na skutek wstrząsów zawalił się nam spory dach drewutni, który był łącznikiem miedzy domem a stodołą.
Jeszcze moment i zniknie osłona od ulicy i sąsiadów.
Miał być naprawiany na jesieni ,ale mógł do licha jeszcze postać.

Może i dobrze ,że mnie przy tym nie było bo pompka by mi wysiadła nie mówiąc o rzuceniu się z zębami na sprawców.
