Ewa, na wirusa mozaiki pomidorowej jedna rada ( innej nie spotkałem) - usunąć porażone rośliny:((((
Przepisów nie ma, w Polsce w ogóle. W Holandii na HVX jest tak, że dopuszcza się sprzedaż o ile na 10 badanych roślin trzy są zarażone, jeśli 4 niszczą rzut. Marna pociecha.
HVX można jednak ominąć - bez noża i soków się na szczęście nie roznosi, wystarczy nie kupować w masówkach, bardziej martwią mnie inne - tajemnicze i łatwiej roznoszone wirusy ;(
W tym roku wykryłem HVX na Veronica Lake , było to widać gołym okiem, ale na wszelki wypadek zbadałem- o zgrozo mam tę roślinę od 2006 r. - wirus wylazł dopiero teraz, pochodziła od Fransena.
Styka się z nią Lakeside NINITA - przebadałem, Ninita nie ma HVX. Ninitę badałem już dwa razy, w tym i w tamtym roku.
Oto moja Katherine Lewis, która klika lat temu miała na kilku liściach podejrzanie rozświetlone plamki. Zdjęcie niżej :
Potem kilka lat był spokój. Dzieliłem ją tylko raz w roku ubiegłym z zachowaniem pełnej higieny. I oto w tym roku zaraza wylazła, podejrzewam,że to ta sama co kilka lat temu, lecz w formie dojrzalszej.
Takie same świecące gwiazdki widzę na June Fever muchyzezłotymzębem. To wszakże też tardiana z typu June.
raczej niemożliwością jest, abym to ja ją czymś zaraził i raczej niemożliwe, aby złapała tu coś z powietrza, bo w okolicy kilku kilometrów nie uprawia się żadnych warzyw.
Wniosek taki, że po prostu taką już dostałem. Badana dwukrotnie- negatywnie na HVX.
Wirus ten nie hamuje wzrostu i jak widać raz jest, raz go nie widać. Oprócz HVX żaden nie jest śmiertelny dla host.
Mamy więc do wyboru- wyrzucać porażone tym świństwem rośliny lub zostawiać i czekają na lata bez egzemy cieszyć się ładnym wyglądem .... sam nie wiem co robić, na razie Katarzynki nie wyrzucam, ma 8 lat

((
Zamieszczam jeszcze kolejną tardianę, tym razem od Majki to el Nino
To nie jest HVX...ale skąd te same zarazy na innych odmianach? Czy to zbieg okoliczności, że właśnie na tardianach ?
Czy ich prababka Halcyon miała już tego wirusa?
Katherine Lewis latoś, wygląda masakrycznie :
