Justynko, jeszcze masz śnieg?
Ja nie pamiętam kiedy leżał dłużej niż dobę.
Ja tam też bym nie cięła, gdyby było tak na dworze.
U mnie była o wiele lepsza pogoda. Aż tak bardzo nie marzłam, a nawet czasami się pociłam
Obejrzałam wczoraj róże. Chyba tylko jedna nie daje znaku życia. Zobaczymy jaka pogoda będzie dalej.
Lucynko, trochę się narobiłam

Ale ja jestem do tego przyzwyczajona. Jak nie ma się na kogo liczyć, trzeba liczyć na siebie.
Owszem czasem m, pomoże jak tylko jest w domu, czasem syn. Ale to już przy najcięższych pracach.
Na pogodę nie mamy co narzekac. Zazwyczaj o tej porze roku to jeszcze śniegi leżały. Nie jest tak źle.
Ja się cieszę, bo mam już większość roboty zrobionej
Ale ja mam ogródek przy domu. Ty musisz trochę przejść, więc masz gorzej
Elu, Tak to Rooguchi.
Śmieję się, że świeta , urodziny i imieniny przypadają w złym momencie. Tak to bym miała masę pomysłów na prezenty. A tak zimową porą niewiele można wymyslić.
Teraz skumulowałam wszystkie okazje, bo koszt ścieżki będzie potężny jak na mnie.
Czereśnia wygląda tak
Maju, niestety często faceta brak. Akurat kiedy cięłam był w Stanach . Teraz siedzi w Anglii, potem będzie na południu Europy. Gdybym na niego czekała nigdy bym nie zaczęła. Tę czereśnię też musiał obciąć facet. Gdyby m. był w domu jego bym zagoniła na drzewo. Tak musiałam zapłacić.
Takie wiosenne większe prace sa o tyle lepsze, bo robi się jakby ciągiem. A potem to szkoda robić bałagan jak już tak pięknie wszystko kwitnie. Lepiej podziwiać
History bardzo lubię. Gdyby jeszcze chciała lepiej kwitnąć. Ale ja wiem, że u Ciebie to byłaby cudna róża.
Iguś, będzie Pani zadowolona.
Ja jestem bardzo. Posadzisz obok siebie?
Jeśli tak to będzie oszałamiający widok. U mnie jeden krzaczek robi wrażenie, a co dopiero 3
Soniu, dlatego ja lubię sadzenie pojedynczych roślin, a nie kilka. Jakoś tak te pojedyncze lepiej dla mnie się przenikają. Sadząc kilka sztuk jednej oddziela się rośliny jedne od drugich. Trochę to wygląda bałaganiasko, ale może jak się te pojedyncze sztuki rozrosną, będzie ok.
Sabinko, w tym miejscu gdzie stały doniczki marzą mi się olbrzymie skrzynie nie tylko na pomidorki. Jakaś sałata, rzodkiewka. Teraz kiedy nie mam gdzie zrobić, chciałbym warzywnik
To jedyne miejsce od południa, gdzie mogę takie skrzynie ustawić. Ale to pieśń przyszłości, bo jak zwykle musze je zrobić sama. Na razie skupiam się na ścieżce, nowej rabatce i trawniku.
Kasiu, jak zwykle kusisz
Musimy koniecznie się spotkać. Jestem przecież twoją dłużniczką.
Renatko, ja kupiłam w A.. To mój cotygodniowy sklep.
Gdybym swój żywopłot cięła od początku nie byłoby tyle roboty
I pomyśleć, że rok temu ściełam tyle samo co w tym roku. Jestem ciekawa, czy to w końcu wystarczy i czy za rok nie będę znowu cięła. Syn by się załamał
Jak ścieżka będzie zaproszę na kawkę
Patrycjo, niestety ja nie mam typowego ogródka według projektu. Mam bałagan, pomieszanie wszystkiego co się da, ale ja to lubie
Wandziu, a ja takich wycinek za bardzo nie lubię. Męczą mnie. Natomiast uwielbiam porządkowanie rabat. Zrobiłam wczoraj połowę rabaty tylnej. Śmiesznie to wygląda, Po jednej stronie pustka, porządek.
Po drugiej las patyków. Zapomniałam zrobić zdjęcia.
Marylko, pewnie, że dojrzewają. Żeby miały więcej światła to byłoby jeszcze lepiej. Dlatego skracałam zywopłot, żeby je bardziej doświetlić.
Faktycznie prace ruszyły pełną parą. Pogoda sprzyja. Ty masz gorzej, bo musisz dojść na działeczkę. Czasami nie wiadomo jaka jest pogoda póki się nie wyjdzie. Ja mpgę wyjść kiedy chcę.
Wczoraj niespodziewanie nadarzyła się okazja do popracowania.

Mimo zapowiedzi deszczu świeciło prześliczne słońce. Zrobiłam przy okazji trochę wiosnennych zdjęć. Słabych, bo z komórki
Ciemierniki jeszcze w pąkach
Martwię się o ostnice. Jeszcze tydzień temu miały zielone środki. Teraz są chyba całe żółte. Na razie zostawiam, ale liczę się ze stratą
Na koniec trochę więcej kolorków
Tutaj będzie już zupełnie inaczej wyglądało za jakiś czas
