Kochani powrót z urlopu to ja plaśnięcie o glebę po szybowaniu w niebie. Normalnie ciągle

.....
Marcinie trochę domowych odeszło

Ale prezenty od Ciebie mają się świetnie
Dzięki
Pati 
Raport nieciekawie troszkę wygląda... Jednak powinnam zabierać zieleniny ze sobą...
Ewuniu ta Kasia z kogla mogla to taka dla mnie zawsze nieogarnięta i płaczliwa była

Ale w uszach słyszę ten zacytowany okrzyk mamusi hihi
Asieńko, Krysiu
Jasiu ubawiłaś mnie

Na szczęście mam całkiem zacny zmysł orientacji, jeszcze nie zdarzyło mi się zagubić

A z tym mchem to bym uważała
Tulap witam w skromnych progach i podziwiam Twą wytrwałość w czytaniu moich wypocin

Ten winobluszcz ma za zadanie szybko mi zakryć miejsce składowania worków z odpadkami moich sąsiadów. Jak będzie się chciał wymknąć spod kontroli, będę ciąć bez litości
Ewciu 
Taak, Jaśko powrócił

Masz rację, urlop był cudny. Jak reszta teamu nie chciała łazikować po lesie to sama z kijkiem wędrowniczkiem chodziłam i wdychałam ten jedyny w swoim rodzaju zapach....I oczekuję tego, o czym mówisz - więcej zieleni i grzybków w przyszłe wakacje, chociaż we wrześniu jeszcze weekend tam spędzimy, bo grzybki trzeba upolować kolejne
Bogdanie no trochę mnie nie było, ale tęskniłam za Wami

To korepetycje z grzybowych polowań pobierz od szwagra, bo sam fakt zbierania i buszowania po lesie jest nawet lepszy niż konsumpcja łupów. Najwyżej swoje zbiory najpierw testuj na żonie
Moniczko, Dorotko, ja także kocham ten sport

Aczkolwiek z familią to bliżej południa wyruszaliśmy. Rano sama sobie szłam, bo reszta na drugi bok się okręcała złorzecząc
Pati, pamiętam o Tobie. Nie mogę się narazić na atak rozgniewanej Patusi bo bym cienko zapiszczała hihi.
A oto co zostało z mojego beniaminka,żyworódki, filka ( nie podniosła się szczepka jednak...) alocasii i jednej z opuncji...
Niech im kompost lekkim będzie.....
Mój balkon wysechł....
WSZYSTKIE pelasie padły.... Wytargałam do worka zwłoki i oto PUSTKI NA BALKONIE MYM
Hoja GG też chyba mnie opuści... Szeflera moja piękna pożółkłymi liśćmi obsypała podłogę, a piękny kolorowy cissus pożółkł listownie dołem....Poobrywałam zdechłe liściory, ale co będzie i co robić????
Hoje i reszta mają się nieźle i dużo nowych listków mają. Calathea i maranty przeżyły - trochę zasuszyły końce liści (zraszania brak było....)
Marcinie - twoje dary najlepiej się mają

No i dzięki Tobie mam pierwsze kwitnące cudo w mieszkaniu
Fiołki zabrałam ze sobą, ale jeden listunio puściły

Chociaż z drugiej strony jeszcze żyją...
Kłujaki ogólnie dały radę, no i australiska ładnie się puściła
Reszta kwiecia ma się dobrze i mam nadzieję, że je dochucham i dodmucham, bo generalnie wszystkie jakoś mi zmarniały...Pewnie z tęsknoty za mną
No i opijamy dziś
LIŚCIA MONSTERKI WARIATKI !!! 
Wzruszyła mnie tym przywitaniem i nowinką, którą w końcu postanowiła wypuścić z kikutka
Buziaki Kochani!!!!