Asiu - miss pokrzywa

Masz dziewczyno poczucie humoru
Jak pogadasz z Grażynką - to się odezwij koniecznie!
Marysiu - kolorowe zdjęcia( moje i wasze

) będą mnie trzymały w pionie przez zimę. Nie żałujmy ich sobie w tę ponura pogodę.
Mój wypad na działkę był bardziej roboczy niż rekreacyjny, i chwała niebiosom nie padało

Ale spacerek po działkach zaliczyliśmy a i do lasu zajrzeliśmy...W sumie było bardzo fajnie.
Grażynko - miałam w planach zajrzeć do Was, ale nie zdążyłam

... szybko zaczęło się ściemniać i uciekaliśmy do Gdańska, żeby nie jechać w ciemnościach.
Agnieszko - czas na działce biegł tak szybko, że tylko kawkę wypiliśmy przed kominkiem - a obiad wrócił z nami do Gdańska. Czasu zabrakło
Krysiu - Rossa jest niezwykła! Taki umierający cmentarz, a mimo to nie jest to miejsce przygnębiające. Cisza, spokój, zaduma i niewyobrażalne piękno wiekowych pomników nagrobnych...Ja mogłabym stamtąd tydzień nie wychodzić.
==========================================
Mój pobyt na działce był bardzo pracowity. Po pierwsze spakowałam wszystkie zapomniane a niezbędne rzeczy( według listy sporządzonej jeszcze w domu) potem wykopałam zapomniane acidantery i jasnotę dla Asi-Asmy. Obfotografowałam to, co do sfocenia się nadawało( czyli niewiele) przy okazji wkurzając się na krety i ich kopce

Dla sportu wygrabiłam sobie taczkę liści

I ścięłam dwie siatki natki pietruchy do zamrożenia. Potem wyłączyliśmy pompę na zimę i spuściliśmy wodę z domku urywając przy okazji rączkę od 15-to letniego zaworu

Wstawiliśmy do domu stół z tarasu i stolik z ganku. Po drodze oboje zaliczyliśmy jeszcze wizytę u fryzjerki. Ufff....
Aż się zmęczyłam od samego pisania....
Dzień był pochmurny
Krety mam aktywne
Najbardziej zdziwił mnie widok dorodnego podgrzybka tuż koło Rabatki Bubeczka
Właściwie nie powinno mnie to dziwić, bo kocisko przez całe lato pracowicie wysiadywało to miejsce
Co jeszcze kwitnie....
Ze zdziwieniem stwierdziłam, że po wywaleniu żywopłotu zrobił mi się podgląd na furtkę moich sąsiadów
