tak dopytuje sie o ta Nataszke, gdyz bardzo odpowiada mi uklad platkow no i ten kolorek
Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Wandziu,
tak dopytuje sie o ta Nataszke, gdyz bardzo odpowiada mi uklad platkow no i ten kolorek
Pamietam, ze ktos na forum bardzo skarzyl sie na nia. Podobno szybko przekwita, kwiaty utrzymuje zaledwie jeden dzien. Jakie warunki ma u Ciebie?
tak dopytuje sie o ta Nataszke, gdyz bardzo odpowiada mi uklad platkow no i ten kolorek
Pozdrawiam Patrycja- Ania
Zgoda na brak polskiej czcionki
Zgoda na brak polskiej czcionki
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Patiann, sorry, że nie odpowiedziałam od razu. No niestety, Natasha trzyma kwiat dwa-trzy dni. A u mnie przecież rośnie pod lilakiem w półcieniu i słońce ma dopiero po południu. Więc można sobie wyobrazić, co by było na pełnym słońcu. No ale są odmiany jeszcze gorsze, które tylko jeden dzień mają kwiaty, np. Alnwick Rose. Ledwie rozkwitnie, a już pod wieczór smętnie zwisa.
Trochę zdjęć nieco już przeterminowanych. Ale teraz wszystko wokół tak szybko rozkwita i przekwita, że nie nadążam z wklejaniem




Crown Princess M. niestety nie zakwitła obficie. Pąki zostały zeżarte przez bruzdownicę. Chyba ucierpiała najbardziej ze wszystkich. Widocznie najsmaczniejsza.


Popularna Rosarium U. Rosła trzy lata, za każdym razem miała po trzy-cztery kwiatki. No i w końcu przyszła na nią pora. Wreszcie ruszyła. U mnie już tak jest, że muszę być baaardzo cierpliwa i czekać niemal na każdą róże całymi latami.


A tutaj mam posadzoną żółtą Lichtkonig Lucia i obok młodziuteńką Souvenir dr Jamain. Doktorek na razie buduje krzaczek, toteż kwiatuszków miał tylko kilka. I bardzo ciemne. Robiłam podchody kilka razy, żeby zrobić zdjęcie, ale moim aparatem i tak nie da się oddać rzeczywistej barwy. To najciemniejsza z moich różyczek.

Na pierwszym planie nowiutki gruby pęd z ziemi.

Louis Odier - czekam już wystarczająco długo, żeby stał się porządnym krzaczkiem. Za rok chyba będzie OK.









Trochę zdjęć nieco już przeterminowanych. Ale teraz wszystko wokół tak szybko rozkwita i przekwita, że nie nadążam z wklejaniem




Crown Princess M. niestety nie zakwitła obficie. Pąki zostały zeżarte przez bruzdownicę. Chyba ucierpiała najbardziej ze wszystkich. Widocznie najsmaczniejsza.


Popularna Rosarium U. Rosła trzy lata, za każdym razem miała po trzy-cztery kwiatki. No i w końcu przyszła na nią pora. Wreszcie ruszyła. U mnie już tak jest, że muszę być baaardzo cierpliwa i czekać niemal na każdą róże całymi latami.


A tutaj mam posadzoną żółtą Lichtkonig Lucia i obok młodziuteńką Souvenir dr Jamain. Doktorek na razie buduje krzaczek, toteż kwiatuszków miał tylko kilka. I bardzo ciemne. Robiłam podchody kilka razy, żeby zrobić zdjęcie, ale moim aparatem i tak nie da się oddać rzeczywistej barwy. To najciemniejsza z moich różyczek.

Na pierwszym planie nowiutki gruby pęd z ziemi.

Louis Odier - czekam już wystarczająco długo, żeby stał się porządnym krzaczkiem. Za rok chyba będzie OK.









Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Szkoda, jest taka...doslownie delikatna. Pieknie masz przyciete bukszpany. Wiesz u mnie Rosarium trzy lata siedzi w ziemi. W zeszlym roku wypuscila 2 dlugie pedy, w tym roku ciachnelam ja po pierwszym kwitnieniu ostro( to co bylo krzaczaste ponizej metra) i licze na regeneracje
Dzięki Wanudzi,milego weekendu 
Pozdrawiam Patrycja- Ania
Zgoda na brak polskiej czcionki
Zgoda na brak polskiej czcionki
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Patrycjo, rzeczywiście ta róża jest niezwykle subtelna i delikatna, a jej róż wpada jakby w odcień lawendowy. Kwiat też taki kruchy i zwiewny. Może spróbuj u siebie? U mnie róże mają jednak niełatwo; piaszczysta i mało urodzajna gleba.
Dla Ciebie jeszcze raz Natasha Richardson.



Dla Ciebie jeszcze raz Natasha Richardson.



- silvarerum
- 1000p

- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Pięknie u Ciebie Wandziu. Masz tak samo jak ja - też muszę czekać na każdą różę, żeby się ogarnęła i zaczęła porządnie kwitnąć.
A Natasza ładna, taka delikatna.
A Natasza ładna, taka delikatna.
Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
A mnie się tak podobała Alnwick Rose - chciałam ją nawet kupić
. Dzięki za informację.
Ogród masz przepiękny; wiem, że się powtarzam
. Tylko jak wyrazić swoje uznanie, znając warunki glebowe chociażby, no i te dęby
. Ogrom pracy, ale warto
.
Twoje pnące róże też 'dają czadu'
.
Ogród masz przepiękny; wiem, że się powtarzam
Twoje pnące róże też 'dają czadu'
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Wandziu, te mocno niebieskie kwiatuszki, co to?
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Silvarerum, ja zazdroszczę szczęściarom, które już w drugim roku mają w swoim ogrodzie duże różane krzaczki, a po kilku latach wręcz olbrzymy. No cóż, Sylwia, my nie należymy do nich. Ale za to później jesteśmy wynagrodzone, bo mamy miłą niespodziankę, gdy z takiej byle jakiej rozkwita w końcu piękność.
Pulpa, to nic, że się powtarzasz, możesz mi tak mówić codziennie, Aniu, a ja będę puchła z dumy jak balon. Alnwick muszę w końcu przesadzić w bardziej zacienione miejsce, ale już kolejny rok tak się do niej zbieram.
Apus, te niebieskie kwiatuszki Basiu to jest szałwia. Piękna niska odmiana Deep Blue. Długo na nią polowałam i w końcu mam.
Pulpa, to nic, że się powtarzasz, możesz mi tak mówić codziennie, Aniu, a ja będę puchła z dumy jak balon. Alnwick muszę w końcu przesadzić w bardziej zacienione miejsce, ale już kolejny rok tak się do niej zbieram.
Apus, te niebieskie kwiatuszki Basiu to jest szałwia. Piękna niska odmiana Deep Blue. Długo na nią polowałam i w końcu mam.
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Wandziu, dziekuje
Poszukam dla niej dogodne stanowisko i tak jest u mnie kilka roz na wylocie. Najbardziej zawiedziona jestem Novaliskiem. Roza zupelnie niewytrzymala na deszcz, nawet jej kwiatkow w tym roku ne będę podziwiac. Nastepna to- Lions Rose- dam jej jeszcze szanse, ale kwiat wyjatkowo nietrwaly. Tez jestem zachwycona Deep Blue Sensation. Uplowalam 5 krzaczkow i obsadzilabym nia najchetniej cala obwodke tylko,ze slimore tez sa nia zachwycone:( Pieknie u Ciebie.
Pozdrawiam Patrycja- Ania
Zgoda na brak polskiej czcionki
Zgoda na brak polskiej czcionki
- apus
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Ta szałwia Wandziu ma taaaki cudowny, niebieski kolor! Wspaniała! 
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- lora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10624
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Wandziu piękny busz różany a co na to Czesław
Louise Odier u Ciebie jest piękna , zdrowa ciekawe że nie łapie nic , moja mimo oprysków łapie wsio.
Louise Odier u Ciebie jest piękna , zdrowa ciekawe że nie łapie nic , moja mimo oprysków łapie wsio.
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Mam nadzieję ,że omineła Cię niedzielna nawałnica .Pruszków zalało a o ogrodzie nie wspomnę bo jak wyjeżdżałam to luneło niemiłosiernie a do domu nie mogliśmy dojechać . Twój ogród wygląda teraz jak namalowany bo tyle w nim kwiecia , tylko wąchać .
-
daffodil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2217
- Od: 22 lut 2011, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Beskidy
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Witaj Wandziu
Kochana wiem, wiem....ale zawsze możesz mnie ochrzanić... Z pokorą przyjmę reprymendę
- nie wiem czy się poprawię, ale i tak i tak będę Cię odwiedzać.
Wiesz, przeglądając Twoje piękne zdjęcia uderzyło mnie to, ile mamy wspólnych róż i wspólnych spostrzeżeń - jak choćby tylko odnośnie Gipsy Boy, Himmlesauge, RU czy Rose de Resht. A propos's jak tniesz Rose de Resht? Właśnie nad tym dumam....
Wiesz, nie wiem czy Himmelsauge będzie Ci się wysoko pięła po pergoli. Moja ma już kilka dobrych lat, zbudowała ładny krzaczek, ale jej pędy do długich nie należą. Przynajmniej u mnie...a wiadomo, każdy ogród inny...
Wandziu
tysiące serdeczności posyłam
Kochana wiem, wiem....ale zawsze możesz mnie ochrzanić... Z pokorą przyjmę reprymendę
Wiesz, przeglądając Twoje piękne zdjęcia uderzyło mnie to, ile mamy wspólnych róż i wspólnych spostrzeżeń - jak choćby tylko odnośnie Gipsy Boy, Himmlesauge, RU czy Rose de Resht. A propos's jak tniesz Rose de Resht? Właśnie nad tym dumam....
Wiesz, nie wiem czy Himmelsauge będzie Ci się wysoko pięła po pergoli. Moja ma już kilka dobrych lat, zbudowała ładny krzaczek, ale jej pędy do długich nie należą. Przynajmniej u mnie...a wiadomo, każdy ogród inny...
Wandziu
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16307
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
Patiann, no niestety ja też jestem baaardzo rozczarowana Novalisami. Mam trzy sztuki przesadzone ze słońca do cienie. Niestety w tymże cieniu też się przypalają kwiaty, nie wiadomo od czego. No i kolor robi się straszliwie cmentarny, jak starego plastiku. Mój mąż też ma takie odczucia i radzi mi się ich pozbyć. Okropna różyca, mimo że na zdjęciach wychodzi ładnie. Ale ja mam w nosie zdjęcia.
Dzięki za ostrzeżenie o ślimorach w stosunku do mojej nowo zakupionej szałwiuni. Będę uważać.
apus, cudna ta szałwia, zamierzam rozmnożyć i obsadzić co się da.
Lora, no niestety u mnie Louis Odier łapie plamistość jako pierwsza. Nawet się boję, że zaraża inne i kusi mnie, żeby się jej jednak kiedyś pozbyć. Ale to tylko tak teoretycznie, bo chyba jej nie usunę. Za ładna jest mimo wszystko.
peluniu, nawałnica nie zrobiła u nas większych szkód. Troszkę pędów różanych się połamało, ale wstawiłam je do wazonu i też jest ładnie. A w innym wypadku nigdy bym nie ucięła róż, bo było by mi szkoda.
daffodlil, jaka tam reprymenda, bardzo się cieszę, że zajrzałaś, bo odwiedzin u mnie ostatnio jak na lekarstwo.
Dobrze że wspominasz o wysokości Himmelsauge. Faktycznie, ona rozwija się jakby na parterze, no może na półpiętrze. Moja jest drugoroczniakiem, myślałam że w przyszłości sięgnie wyżej. Ale skoro nie, to nie. Tylko teraz wiem, czego oczekiwać.
Co do cięcia Rose de Recht mam taki sam problem. To samo dotyczy Cardinal de Richelieu. Każą ciąć dopiero po cięciu. Tak też uczyniłam i obcięłam jedną trzecią wysokości. Najgorzej jest z pędami, które są od spodu łyse i dopiero na górze się rozkrzewiają. Gdybym ucięła jedną trzecią zostałby kawałek gołego pędu. No i mam wątpliwości, czy w ogóle coś by wybiło z uśpionych oczek. Durna jestem w tym względzie. A krzaczek tymczasem robi się nieforemny.
Pokażę wam dzisiaj moją angielkę, delikatnego, niemal fruwającego anioła - Lichfield Angel.


Miałam z tą róża problemy przez pierwsze trzy lata. Wiadomo austinka, pędy długie wiotkie i kwiaty zwisające w dół pod własnym ciężarem. Co ja się napoprzywiązywałam tych pędzików, namęczyłam, natrudziłam, a i tak wyglądało to beznadziejnie. Wreszcie postanowiłam dać jej podporę. No i bingo! Rośnie sobie bezpiecznie ograniczona. Kwitnie na pięterku, a co ma zwisać, to zwisa z góry. I tak ma właśnie być. A kwitnie dłuuugo.





Dzięki za ostrzeżenie o ślimorach w stosunku do mojej nowo zakupionej szałwiuni. Będę uważać.
apus, cudna ta szałwia, zamierzam rozmnożyć i obsadzić co się da.
Lora, no niestety u mnie Louis Odier łapie plamistość jako pierwsza. Nawet się boję, że zaraża inne i kusi mnie, żeby się jej jednak kiedyś pozbyć. Ale to tylko tak teoretycznie, bo chyba jej nie usunę. Za ładna jest mimo wszystko.
peluniu, nawałnica nie zrobiła u nas większych szkód. Troszkę pędów różanych się połamało, ale wstawiłam je do wazonu i też jest ładnie. A w innym wypadku nigdy bym nie ucięła róż, bo było by mi szkoda.
daffodlil, jaka tam reprymenda, bardzo się cieszę, że zajrzałaś, bo odwiedzin u mnie ostatnio jak na lekarstwo.
Dobrze że wspominasz o wysokości Himmelsauge. Faktycznie, ona rozwija się jakby na parterze, no może na półpiętrze. Moja jest drugoroczniakiem, myślałam że w przyszłości sięgnie wyżej. Ale skoro nie, to nie. Tylko teraz wiem, czego oczekiwać.
Co do cięcia Rose de Recht mam taki sam problem. To samo dotyczy Cardinal de Richelieu. Każą ciąć dopiero po cięciu. Tak też uczyniłam i obcięłam jedną trzecią wysokości. Najgorzej jest z pędami, które są od spodu łyse i dopiero na górze się rozkrzewiają. Gdybym ucięła jedną trzecią zostałby kawałek gołego pędu. No i mam wątpliwości, czy w ogóle coś by wybiło z uśpionych oczek. Durna jestem w tym względzie. A krzaczek tymczasem robi się nieforemny.
Pokażę wam dzisiaj moją angielkę, delikatnego, niemal fruwającego anioła - Lichfield Angel.


Miałam z tą róża problemy przez pierwsze trzy lata. Wiadomo austinka, pędy długie wiotkie i kwiaty zwisające w dół pod własnym ciężarem. Co ja się napoprzywiązywałam tych pędzików, namęczyłam, natrudziłam, a i tak wyglądało to beznadziejnie. Wreszcie postanowiłam dać jej podporę. No i bingo! Rośnie sobie bezpiecznie ograniczona. Kwitnie na pięterku, a co ma zwisać, to zwisa z góry. I tak ma właśnie być. A kwitnie dłuuugo.





- Yollanda
- 500p

- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: Róże i hortensje - pod dębowym okapem. cz.17
O la la
, ależ pięknotkę nam pokazałaś.' Lichfield Angel ' bardzo w moim guście
.
Kwiaty i postawa pełne niekrzyczącej elegancji, arystokratka i prawdziwa dama, o nienagannych manierach, piękność bez zbędnego, taniego blichtru, to jej credo.
Podpory w ogóle nie widać, gdybyś o niej nie wspomniała, nie zauważyłabym jej.
Cały widoczek idealny, ceglany murek, płot z kamieni i drewna oraz niebieska ostróżka na tyłach dodaje uroku.
Brawo
Kwiaty i postawa pełne niekrzyczącej elegancji, arystokratka i prawdziwa dama, o nienagannych manierach, piękność bez zbędnego, taniego blichtru, to jej credo.
Podpory w ogóle nie widać, gdybyś o niej nie wspomniała, nie zauważyłabym jej.
Cały widoczek idealny, ceglany murek, płot z kamieni i drewna oraz niebieska ostróżka na tyłach dodaje uroku.
Brawo



