Izuniu-Aleb - nawet nie wiedziałam, że hoja kwitnie nieprzerwanie
przez kilka miesięcy. Extra!
Trochę już sobie poczytałam i wniosek taki wysnułam z tego -
im więcej ludzie przejmowali się swoimi hojami, tym gorzej im
rosły i kwitły.
Beatko! Witaj po długiej przerwie!
Mam jedną trzmielinę z żółtymi brzegami. Do tej pory dobrze zimowała.
Mam nadzieję, że i ta dobrze będzie sobie radziła w gruncie.
Ja też sadzonki pelargoni wsadzałam tylko do ziemi. Ale przeczytałam
u dziewczyn, że ukorzeniają się również w wodzie, więc spróbowałam.
Nelu - dzięki za linka. W wolnej chwili poczytam sobie i tam.
Asiorku - dobrze wiedzieć o rosarium.
Oj, pole jest! Ale czy popiszę się?
Ale masz sympatycznego avatarka!
Haneczko - cieszę się, że zajrzałaś.

Wydawało mi się, że sadzę w dużej odległości od budowy domu.
Jak widać - tylko mi się wydawało.
A w tej chwili możesz sadzić drzewa,krzewy i nie tylko owocowe
Też doszłam do wniosku, że najpierw trzeba zabrać się za zrobienie trzonu
ogrodu. A potem, w przyszłości bliższej lub raczej dalszej, reszta.
Ja mam jedną hoję-starą odmianę- w biurze i jeszcze nie kwitnie.
W domu nie mam,bo jak kwitła z kwiatów sączył się nektar i brudziła mi ścianę.
Szukając informacji w necie,doczytałam się gdzieś, że hoje tak mają.
Słuchaliście prognoz pogody? Brzmią bardzo, bardzo optymistycznie!!!
I to trzyma mnie na duchu. I naprawdę mam nadzieję, że już tej zimy ranek
nie przywita mnie taki widoczek
Zdecydowanie bardziej wolę takie
