Wiesz kochana, ja to nie przewiduję na to czasu bo zawsze mam coś do zrobienia...
i zawsze za mało czasu. Zawsze ogród pierwszy a w domku czasem meksyk

teraz w sobote pojechaliśmy pierwszy raz po zimie no i kochanie wodę uruchamiało- tak skutecznie, że cała kuchnia pływała - 3 wiadra wody zebraliśmy, dobrze, że ogrzewanie w podłodze to szybko wyschło.
Ale jak mnie nerwy poniosły, że zamiast na zewnątrz coś robić to podłogę musiałam szlifować

brr
cały tamten rok się zbierałam, żeby ściany odświeżyć i co i guzik z pętelką wyszedł, czasu zabrakło.
Tak to jest. Ale racja, że jak się posadzi jak ma być to niech sobie rośnie a potem dom do remontu.
Kochanie zaczęlo daszek nad tarasem robić bo od deszczu zaczął pękać.. więc powolutku jakoś ogarniemy
