Boczniak z grzybni

Warzywa w gruncie i pod osłonami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2016
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: Boczniak z grzybni

Post »

rolnikt pisze:Właśnie fakt wystawienia balotu na światło dzienne sprawił, że plony były przyzwoite
Chyba tak, choć w piwnicy też jest okno, była wysoka wilgotność, tylko temperatura nieco za niska. To moja pierwsza przygoda z boczniakiem, w przyszłym roku balot będzie chyba cały rok na zewnątrz :wink: Przy ostatnim rzucie też porozcinałem folię bo grzyby zaczęły wyrastać pod nią...
Ja płaciłem 20 zł za balot.
Sam przygotowujesz te worki ze słomą? Napisz w jaki sposób.
Pozdrawiam, Maciek.
x_r-t

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Suppa pisze:
Sam przygotowujesz te worki ze słomą? Napisz w jaki sposób.
Przygotowanie takich worków to ogromne wyzwanie logistyczne. Unia do tego stopnia zdeprawowała rolników, że ogromnie trudno o słomę. Większość współczesnych rolników nastawia się tylko na dopłaty. Ale do rzeczy - uprawą boczniaka zainteresowałem już sporo ludzi. Głównie są to ludzie mający dostęp do słomy i narzędzi, którymi tę słomę przerabia się na sieczkę. Proponuję układ, a w zasadzie handel wymienny: ja dzielę się grzybnią, wsparciem moralnym, dobrym słowem i pomocą w uprawie, a mój wspólnik dzieli się słomą odpowiednio przygotowaną (pociętą na sieczkę). Sieczkę w workach jutowych ubijamy do spółki. Jeżeli mój aktualny kooperant ma parownik (urządzenie, w którym przygotowuje się pasze dla zwierząt), na jego głowie zostaje wstawienie worków do parownika i dopilnowanie, by sieczka ubita w worku jutowym odpowiednio nasiąknęła wodą i odpowiednio długo była pod wpływem wysokiej temperatury. Jeżeli nie mamy do dyspozycji parownika, pozostaje topienie worków jutowych w gorącej wodzie. Jako naczynie można wykorzystać starą wannę lub kastrę budowlaną lub cokolwiek, co jest w stanie pomieścić worek jutowy wypchany słomą. Tutaj zwracam uwagę, że potrzebne są dwa rodzaje worków - jutowe, odporne na wysoką temperaturę i foliowe, które używam do wysiewania grzybni w sieczce.
Kiedy słoma w workach jutowych przestygnie, przekładam ją do odpowiednio przygotowanych wcześniej grubych worków foliowych. Przygotowanie worków w moim przypadku polega na zrobieniu w nich dziurek. Dziurki robię najzwyklejszym dziurkaczem biurowym. Zawijam worek i wkładam do dziurkacza. Wybijam dziurki. Składam worek 10 - 15 cm niżej i znowu dziurkacz w ruch itd. itp.
Na dno worka wrzucam kilka garści mokrej sieczki, mocno ugniatam i na to odrobina ziaren z grzybnią. Potem kolejna warstwa mokrej sieczki i znowu garstka ziaren z grzybnią. Cały czas dbam, by całość mocno ubijać. Ziarno z grzybnią staram się rozsypywać w miarę równomiernie, co sprawia, że worek przerasta równo i szybciej.
W pierwszym okresie trzymam się instrukcji - ustawiam worek tak, by zapewnić optymalną temperaturę i bardzo mało światła. Kiedy grzybnia jest gotowa do owocowania, wystawiam worek na dwór do cienia (zimą do pomieszczenia, w którym jest dużo światła i odpowiednia temperatura). Cały czas staram się nawadniać worek od środka. Dobrze przerośnięta grzybnia jest gumowata, co sprawia, że polewanie od zewnątrz nie powoduje przedostawanie się wody do środka, a zwilża jedynie grzyby. Dlatego opatentowałem system zasilania na wzór kroplówki lekarskiej - wężyk PCV wpuszczony od góry worka na tyle głęboko, by przebił gumowatą powłokę i woda mogła się sączyć na sieczkę w środku worka. Drugi koniec wężyka w naczyniu lub butelce po 5-cio litrowej wodzie umieszczonej wyżej niż worek, przez co woda spływa sobie powoli.
Obserwuję wzrost grzybków i gdy tylko zaczną wyrastać, wycinam skalpelem, żyletką lub czymkolwiek odpowiednio ostrym spory fragment folii dookoła grzybków. I to w zasadzie wszystko. Dbam tylko o to, by latem gorące powietrze i ciepłe wiatry nie wysuszały zbytnio podłoża, a zimą, by mróz nie zniszczył grzybni. Dbam również o zapewnienie sporej ilości światła dziennego, bo to przekłada się na ostateczny efekt. Bezpośrednio padające słońce na wilgotne podłoże zamknięte w folii zaparzy i zniszczy grzybnię. Za mało światła sprawia, że grzyby rosną wyższe i jest sporo odpadów (korzenie nie do zjedzenia).
Nie trzymam zbyt długo grzybów. Zbyt wielkie kapelusze są może atrakcyjne, jednak nie nadają się do każdej potrawy z boczniaka. Proponuję samemu wypraktykować. Ja trzymam grzybki w zależności od planowanej potrawy. Dzisiaj zajadałem się pysznymi flaczkami z boczniaków, wczoraj jedliśmy boczniaki smażone na masełku. Jutro też będzie boczniak, nie wiem jednak pod jaką postacią, rośnie jak na drożdżach, więc trzeba będzie zjeść.
aniaop
200p
200p
Posty: 232
Od: 17 maja 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Witam, zaszczepiłam boczniaka na dębowym balu, wkopaliśmy go ok 30cm do ziemi i stoi zakryty folią czarną i przerasta. I teraz moje pytanie: czy to wnieść muszę do pomieszczenia przed mrozami???Czy może zostać na dworze? Bo czytając doświadczenia kolegi wyżej zwątpiłam w moje poczynania... :roll:
x_r-t

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Na czas przerastania klocka grzybnią powinniśmy zapewnić temperaturę 20-25?C. Jasnym więc jest, że w chwili obecnej, kiedy temperatura za dnia nie przekracza 15?C, a nocą mamy przymrozki, grzybnia nie będzie się właściwie rozwijać i może nawet przemarznąć. Trzeba więc wykopać klocki z ziemi i wstawić je do pomieszczenia o dosyć wysokiej temperaturze. Przy zachowaniu podanej wyżej temperatury, podłoże (klocek drewniany) powinno przerosnąć grzybnią w ciągu 2-3 tygodni. Po tym czasie należy obniżyć temperaturę otoczenia do 8-15?C oraz zapewnić dostęp świeżego powietrza i światła. Ważne jest również utrzymywanie wysokiej, bo ok. 90% wilgotności względnej.
Wygląda więc na to, że wysyp grzybów nastąpi już w okresie zimowym, więc pomysł z wystawieniem klocków na dwór o tej porze może nie być najlepszym wyjściem. Na razie najważniejsze jest przeniesienie grzybni do miejsca o bardziej sprzyjających warunkach.
aniaop
200p
200p
Posty: 232
Od: 17 maja 2007, o 16:26
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: opolskie

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Czyli nie mogę zostawić klocka na dworze czekając na wysyp np na wiosnę? Grzybnia przemarznie?Zaszczepiłam ten klocek jak były upału , koniec lipca, grzybnię widać na zewnątrz pnia już, aa czy mam okorować?Bo kora została na pieńku...
Jak mam go zanieść do piwnicy to załamka, on jest ogromny, ciężki jak diabli, teraz namókł :shock: , nie to ja już wolę bez boczniaków.... ;:223
x_r-t

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Coś tutaj jest nie tak. Od końca lipca klocek już dawno powinien być przerośnięty grzybnią (po 3 tygodniach), a po następnych 2 do 3 tygodni powinny być już pierwsze zbiory.
Skoro jednak to taki wielki kloc, to grzybnia będzie go przerastać dłużej. Jeżeli widać grzybnię, jest nadzieja, że wkrótce pojawią się maleńkie łepki grzybków. Potem już będzie z górki. Korę zostaw. Jeżeli pojawią się większe mrozy, a grzybów nie będzie, trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu klocka przynajmniej folią. Nawet jeżeli grzybnia przemarznie, jest nadzieja, że nie cała (część klocka jest w ziemi) i na wiosnę będą rosły grzybki.
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2016
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Dzięki za odp. :wink: Hmm to chyba jednak mnie przerasta.
Słomy mam pod dostatkiem, gorzej z jej posiekaniem. A największy problem to chyba sparzenie takiego wora :roll:
Pozdrawiam, Maciek.
Pelasia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7298
Od: 23 wrz 2010, o 14:43
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie
Kontakt:

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Ja mam tez taki balot słomiany z grzybnia boczniaków.Zebrałam trzy wysypy grzybow.Potem wyniosłam go za altanke pod dach.Jest suchy jak pieprz, bo nie podlewłam go i nia padał na niego deszcz. Po prostu myślałam, ze jest już nie "urodzajny"że juz po nim.Chcialam go spalić. Ale czytając wasze posty widze ze moze z niego coś jeszcze wykrzesze. Prosze o poradę :spalić czy moze nasączyć wodą "balotka" wstawić do piwnicy, podlewac i czekać na grzybki???? :wit
Awatar użytkownika
ekopom
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5161
Od: 3 cze 2010, o 17:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: kuj. pomorskie

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Zastanawiam dlaczego działkowcy wszystko spalają,przecież ze słomy powstanie próchnica,ja nawet krzaki pomidorów pozostawiam na kupie i przez kilka lat powstaje jakby kompost, a póki co trzmiele mają gdzie gniazda budować , bo wiosną widzę jak z nich wylatują.A jeśli chodzi o boczniaki to w nieskończoność to na pewno nie będą rosnąć, może warto dodać nowej słomy, a najlepiej zacząć od nowa wczesną wiosną.
Pelasia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7298
Od: 23 wrz 2010, o 14:43
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie
Kontakt:

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Myślałam o tym zeby wrzucić do kompstwonika tą słome po boczniakach,ale obawiałm sie ze zaczną mi rosnąć grzyby w kopoście...myślałam również o przekopaniu słomy na warzywniaku,ale tez obawiałm sie grzybni
i dlatego postanowilam zaszuszyć i spalić :oops:
x_r-t

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Jeżeli nawet w kompoście zaczną rosnąć grzybki to co? Kompost będzie bardziej atrakcyjnie wyglądał.
Marnotrawstwem jest palenie takiego balotu po boczniakach. Ja wykorzystuję słomę jako nawóz.
Awatar użytkownika
karool
200p
200p
Posty: 370
Od: 31 mar 2007, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Trzebnica

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Rolnikt-popraw mnie jeśli żle zrozumiałam.Worki jutowe używa się do zdezynfekowania sieczki.Potrzebny duży parownik albo inne duże naczynie do ewentualnego zaparzenia zamiast parowania.Potem i tak przesypuje sieczke do foliowego.Moje pytanie-czy mogę
parować lub zaparzać partiami sieczkę luzem lub w mniejszych workach a po przestudzeniu do foliowych etapami.Tak sobie to wykombinowałam .Może więcej zabawy ale cel ten sam?
pozdrawiam
Alicja
pozdrawiam
Alicja
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
x_r-t

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Worki jutowe dlatego, by sieczkę wyjałowić wysoką temperaturą i by podłoże było jak najbardziej wilgotne, stąd oprócz samego parzenia sieczki należy jeszcze zadbać o to, by całość przebywała w wodzie jak najdłużej. Nie ma więc znaczenia, czy proces parzenia sieczki przeprowadzamy w jednym wielkim worze, czy w kilku małych. Ważny jest efekt końcowy - solidnie sparzona i mocno nawilżona sieczka. Im więcej wody wchłonie, tym mniej problemów z późniejszym podlewaniem.
Można również zaparzyć sieczkę bez worków, trzeba jednak mieć odpowiednie urządzenia lub nawet zwykłą starą wannę łazienkową, w której odpowiednią ilość sieczki zalewamy wrzątkiem minimum dwukrotnie. Musimy zadbać, by później na podłożu z zaparzonej sieczki rozwinęła się grzybnia boczniaka, a nie pleśń lub coś innego nie tak bardzo smacznego jak boczniaki.
Piszę o wannie, bo jednorazowa porcja ziarna zarażonego grzybnią boczniaka wystarczała mi do wysiania w trzech workach foliowych, a do tego potrzeba sporo sieczki. Pamiętajmy, że podłoże należy solidnie ubijać podczas przekładania go do worka foliowego i mieszania z grzybnią. Nie trzeba mieć wybujałej wyobraźni, by wyobrazić sobie, że objętość luźnej sieczki, nawet mokrej, jest znacznie większa niż objętość tej samej sieczki mocno sprasowanej. Gotowe baloty z grzybnią są produkowane z użyciem prasy. W Warunkach domowych, worki foliowe (takie jak na nawozy sztuczne, z grubej folii) napełniamy sieczką mieszaną z grzybnią najlepiej po obfitym obiedzie, by nacisk na sieczkę zwiększyć maksymalnie. W praktyce, ja robiłem to tak, że sypałem kilka garści przestudzonej (bardzo ważne, bo inaczej zniszczymy grzybnię) sieczki, na to garść zboża zarażonego grzybnią rozrzuconego równomiernie, na to ponownie kilka garści sieczki, po tym kładę górną, pustą część worka na bok tak, bym mógł ubijać kolanami poszczególne warstwy sieczki i ziarna nie mocząc spodni i nie powodując zanieczyszczenia podłoża. Otwieram worek, sypię ziarno z grzybnią, na to kilka garści sieczki i ponownie padam na kolana, gniotąc niemiłosiernie kolejne warstwy podłoża. Na koniec starannie zawiązuję worek tak, by nie dopuścić do rozluźnienia ubitego solidnie podłoża. Im bardziej ubite podłoże, tym lepiej przerasta grzybnia i lepsze plonowanie.
Awatar użytkownika
karool
200p
200p
Posty: 370
Od: 31 mar 2007, o 12:33
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Trzebnica

Re: Boczniak z grzybni

Post »

wytłumaczyłeś łopatologicznie i nareszcie pojęłam o co biega.Dzięki" rolnikt" nie mogę się doczekać ,kiedy się za te grzybki zabiorę.
pozdrawiam
Alicja
Pelasia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7298
Od: 23 wrz 2010, o 14:43
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: dolnośląskie
Kontakt:

Re: Boczniak z grzybni

Post »

Pelasia pisze:Ja mam też taki balot słomiany z grzybnia boczniaków.Zebrałam trzy wysypy grzybow.Potem wyniosłam go za altanke pod dach.Jest suchy jak pieprz, bo nie podlewłam go i nia padał na niego deszcz. Po prostu myślałam, ze jest już nie "urodzajny"że już po nim.Chcialam go spalić. Ale czytając wasze posty widzę ze moze z niego coś jeszcze wykrzesze. Prosze o poradę :spalić czy moze nasączyć wodą "balotka" wstawić do piwnicy, podlewac i czekać na grzybki???? :wit
:wit Dalej mam ten balot po boczniakach. Stoi pod domkiem na działce... lato, jesień,zima....czy będą z niego grzyby?
Cy faktycznie mam go przeznaczyć na nawóz?
Pozdrawaim
Joanna
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uprawy WARZYWNICZE”