Ooooo, ja też nalewki lubię, i grzecznie łokciami wpycham się w kolejeczkę, mimo że nikt tu o mnie nie pamiętał
A wracając do mamilarek, to...tak myślałam, że rozwijasz kolekcję, jeszcze myślałam ewentualnie o gymno.
Ja kilka mamilarek mam, jednak na tym poprzestanę, a wręcz przeciwnie - co się da, to z domu wyjedzie, bo niestety ilość miejsca musi wywołać takie cięcia. Muszę w sezonie zwolnić miejsce na astro, opuncje (a te są miejscożerne) i tefraczki (oczywiście jeśli mówimy o ciernistych). Zazdroszczę, że o miejsce nie musisz się martwić - ja póki nie będzie zamykanej szklarni (

) muszę wykorzystywać przestrzeń domową
