Mój fijoł 14-niedługo wiosna

[Malgolinka]

Witaj Ewuniu, biedny kotek , ale trochę mnie to rozśmieszyło

miłego dnia

[bejka1970]

Na pierwszej stronie przeczytałam:
Z niczego nie potrafię zrezygnować
I pomyślałam-jestem w domu dalej nie idę

[Annes 77]

Ewcia dziś zajrzałam do moich kobełek i coś tam się wykluwa z fioletowych nasion,a białej jak nie widać tak nie ma
Pucucu

[Mirabela]

Ewcia , dzięki za podpowiedź. Ha,ha , a ja wcale jej nie zauważyłam. Dopiero Ty mi na tą "plamkę" zwróciłaś uwagę. Mnie ona wcale nie kłuje w oczy. To jest "kropeczka", a nie " plama". Pa

[alana]

Ewo, ile kotów posiadasz? Błyszczą aż po oczach razi, a jakie pozy, nie ma to jak fotografować własne zwierzaki.
Krokusy wielkokwiatowe już Ci kwitną, u mnie dopiero te małe wyszły i na dodatek jakby wystraszone. To u Ciebie ciut szybciej wiosna idzie, i chyba więcej słońca.

[kogra]

Koty widzę dopieszczone, grabienie rozpoczęte, krokusy kwitną .......czyli wiosna.
Rośliny nie dotarły .......czyli będzie nowa rabata ?

[ewamaj66]

Elwi, do tej pory perukowiec przemarzał i trzeba było przycinać mu pędy do połowy. Ciekawa jestem, co będzie po oszukanej zimie Czasownik "pucować" może leżeć u źródła dziwacznego imienia-tylko to raczej ja pucuję futerko najmilszego kota
Lineta, można mieć różne upodobania, mnie czerwony z fioletem nie pasuje, podobnie róże z trawami, a mogą to być bardzo udane połączenia
Gosia, koty są obłędne
Beata, możesz zostać
Ania, moje kobee ciągle na etapie podziemnej egzystencji Są, widzę, ale nie wyłażą.
Mirka, zdjęcie wydało mi się znajome Mam nadzieję, że Twoja róża pokaże, na co ją stać-u mnie to jedna z najlepszych pnących jeśli chodzi o kwitnienie i wigor.
Ala, pięć w domu i jeden Marnotrawny, który nie może się zdecydować czy z nami mieszka, czy nie ma na to czasu Krokusy wielkokwiatowe jeszcze nie wychodzą, te mają drobne kwiaty.
Grażyna, w planie jest jedna nowa, jedna do przedłużenia, dwie niepewne i likwidacja trawniczka przed kuchennym oknem. A dziś pada i nie wiem, czy choć na chwilę uda się wyjść do ogrodu, żeby zrobić porządek.

[Andzia84]

Ewuś-perukowiec Ci przemarza Raczej nie posądzałam go o takie możliwości. Oj muszę dobrze obejrzeć swojego. Mam nadzieję, że ta jak to określiłaś oszukana zima mu nie zaszkodziła-Twojemu i mojemu A kotka bez ogona mi szkoda. Przypomina mi Bąbelka mojej mamy, któremu ktoś wyrwał ogon (tzn wyrwał z zawiasu) i trzeba było biedaka uśpić. Oj moja mama nie mogła tydzień czasu dojść do siebie. A Czupurek, który z tym Bąblem się wychował przez pół roku chorował na depresję, dopiero kolejny kociak pomógł mu z niej wyjść. Ot takim 'optymistycznym' akcentem zaczynam u Ciebie dzień Ale jaki dzień-taki nastrój. A nie mogłoby być z góry ustalone że wszystkie weekendy mają być z piękną pogodą..ech...siedzenie w domu mnie dziś czeka. Żeby chociaż troszkę się rozjaśniło.

[ewamaj66]

Ania, o kota się nie martw-to zdjęcie nie wyszło, Szkodnik nadal jest w pełni ogoniasty, a martwiłam się o Szaraka Majki Perukowiec nie radził sobie z zimami, kiedy temperatura spadała poniżej -30, u mnie do niedawna była to normalna sytuacja, tylko dwie ostatnie zimy okazały się łagodniejsze.

[katja]

Ewa, Lykkefunda tniesz po przekwitnieniu?
Piszesz, że pada. Tutaj ranek też był niewyraźny, ale zrobiło się pięknie. Na działkę jadę dopiero za dwa tygodnie, ale na tydzień, oj to będzie pracowity tydzień.

[Andzia84]

Ewa ale sobie fotkę kotka strzeliłaś. Rzeczywiście ma ogon Ale mimo wszystko wszystkich poszkodawnych kotów mi szkoda. Psów też, ale wolę koty i je bardziej żałuję Oglądałam perukowca swojego małego dzisiaj i wygląda naprawdę dobrze i obiecująco. Och, żeby tylko zima nie wróciła bo będziemy wszyscy z agrowłókniną biegać. Ja to jeszcze mogę bo nie mam za wiele do nakrywania, ale pozostali na FO Moja borówka i pigwa ma listeczki Już nie pączki,a maleńkie listeczki się rozwijają. Oj co to się dzieje, ale dobrze niech się dzieje ))

[Ivona44]

Ewa, ale Ty biedę tam masz bidulko jak perukowce Ci przemarzają A po co na kole podbiegunowym zamieszkałaś, zjeżdżaj tutaj w ciepłe kraje

[stasia_ogrod]

Ewa, co prawda świeżych kwiatów niewiele, ale za to kotami można się pochwalić.
Przebiśniegi i ranniki na razie mnie zaszczyciły swoim widokiem, śnieżyce wiosenne wychylają łebki ale krokusy większe jakieś oporne tylko drobne botaniczne rychlejsze.
Koty wpadają tylko żeby coś przekąsić i zaraz wracają do swoich spraw Bercik choć nie spuszcza kotki z oka, to jednak jest w niełasce, bo ma rudego rywala.W jesieni wyglądał jak wypasiony niedźwiedź a teraz jak po liposupcji ot miłość.

[ewamaj66]

Kasia, Lykkefund wycięłam tylko trochę przekwitłych kwiatostanów, trochę zostawiłam na owoce-i dobrze zrobiłam, bo ładne. Teraz, kiedy róża jest już starsza, będę zostawiać (o ile z przyzwyczajenia nie powycinam przekwitłego ). Dobry termin wyjazdu, ten nadchodzący tydzień ma być ponury i deszczowy, a następny wręcz przeciwnie
Ania, koty są bardziej bezbronne niż psy, dlatego częściej różni zwyrodnialcy robią im krzywdę
Iwona, testuję róże Sporo już wiem o tych odpornych na mróz. Gdyby nie klimat, nigdy bym się tego nie dowiedziała
Stasiu, moje krokusy wielkokwiatowe też niewyrywne Za to koty większość dnia spędzają na podwórku. Tylko Łasica jakoś mało chętna i ciągle ma zimowe boczki-szerokie jak jej pani

[Eda_S]

Ewo - testuj - a ja kiedyś skorzystam z Twoich doświadczeń