Kogro-mało powiedzieć,że był pyszny!A rogaliki z marmoladą o posmaku różanym upiekła Bea.Aśka ma niezwykle pracowitego męża.Ogród nie jest duży,ale bardzo perspektywiczny,a widoki!
Aśka-bo zapomniałam podpisać tej fotki-Aśka z pamięci z zamkniętymi oczami wymieniała wszystkie nazwy roślin ogrodowych!Nie dam głowy czy w uzdrowisku R. jednego przystanku busem nie przejechała z nami sama Hanka z zimnych gór.
Znalazłam dane o pysznogłówce MonardaMonarda didyma),nazwa zwyczajowa bergamotka,melisa amerykańska, indiański pióropusz,pszczeli lub górski balsam.Indianie wyrabiali z niej olejki łagodzące dolegliwości oddechowe.
Liście i kwiaty mogą być dodawane w niewielkich ilościach,do sałatek, farszów, sosów i lemoniady. Agnieszko-podobno miłośnicy czterokołowców na głównej drodze lubią weekendowe wyścigi.Sąsiedzi nie zawsze opróżniają szamba na czas i zgodnie z zasadami ,a niektórzy palą w ogrodzie plastiki.Ale zestaw:stół z ławami i krzesłami, grill i huśtawka są w zasadzie przy każdym domu. Kogro-położenie rozkoszne,nieco pod górkę wprawdzie,na razie widoki rozległe.
EWUNIU dzisiaj mam trochę luzu ,więc na spokojnie mogłam zagłębić się w lekturze waątku . Smutnie to się wszystko zakończyło u pana kamienicznika . Mam nadzieję ,że panie odpowiedzą za swój czyn haniebny . Wojaże też Cię nie omijają i spotkania forumowe . Ciekawe co będzie dalej podwórkowy wygląda imponująco .
Widzę ,że kolejne miłe spotkanie się odbyło
Ewuniu ja też zasilam obornikiem w granulacie , i wszystko rośnie bardzo ładnie , trochę nie przyjemnie pachnie ale da się wytrzymać a roślinki za to bardzo go lubią
Ewo Janinko
Również jest nam przykro z powodu pana Kamienicznika.
Widać po zdjęciach, ze spotkanie było bardzo udane. Torcik apetyczny a Aśka jaki ma talent w deokrowaniu
Slicznie już w " podwórkowym.. Wkrótce prześlę nasionka orlika
Witam odwiedzających:Danusię,dwie Jadzie,Zytę, Ewę Ogis,Ewę-Evluk,Artura.
Torcik był ptasim mleczkiem z brzoskwiniami,a jak rozumiem zdobny byl pysznogłówką Monarda..Rogaliki z marmoladą o posmaku różanym wykonała Bea,ostatnią partię przy nas wyjmowała z piekarnika,wszystko świetne.
Straszny upał wczoraj mieliśmy w Krakowie-w cieniu 33 stopnie jeszcze pod wieczór.Były problemy z moim z monitorem(nowy),po 10 minutach ekran robił się czarny.Udało mi się podłączyć inny monitor, który zamierzałam zanieść do pracy w miejsce tego spisanego z inwentarza przed laty na którym tracę wzrok.Teraz obraz jest,wprawdzie nieco rozciągnięty na długość i jeszcze nie znalazłam gdzie to można wyregulować.Do tego neostrada funduje nam jakość niską lub niską bardzo,a na ulicy od świtu zrywanie kolejnego metra czy dwu asfaltu, wycinka drzewa,ubijanie podkładu,zalewanie asfaltem,szczęśliwie w Podwórkowym który jest od innej ulicy(dom narożny) i mniej to słychać i mniej to czuć.
Zasadziłam mięty od Aśki,jedna jest śliczna z białymi obwódkami liści,jedna pomarszczona.Evluk przywiozła mi na Bielany miętę meksykańską,taką o ząbkowanych liściach,też już posadzona.Krwawniki znalazły się w jednej grupie,ten niedawno kupiony w Ogrodnictwie blado żółty niewysoki ładnie się przyjął i rozrasta, będzie kępa żółtych krwawników zróżnicowanych nasyceniem koloru i wysokością łodygi i czerwony a i jeszcze dojdzie do niej biały, puszystykrwawnik kichawiec od Teresat.We wtorek jadę do Elwirki z TaBazy po obiecaną różową odętkę, która ma przewidziane miejsce obok białej,obecnie po kwitnieniu.Łubin trwały od Olgi się przyjął, to na tej samej rabatce.
Będę robić paliki i ogrodzą mieczyki,bo się kładą,widziałam takie ogrodzenie u Tadeusza 48
Dzięki za dobre słowo Lisko!
Dziś był pogrzeb pana kamienicznika.Nikt wcześniej nie był na cmentarzu przy grobie jego rodziców, a pewnie i on sam także,trawa na mogiłce wyżej pasa,chylący się drewniany krzyż,nie usprawiedliwia mnie,że z różnych powodów byłam ostanio bardzo zajęta mimo urlopu,nie wiedziałam gdzie to jest, nie pamiętałam po prawie 12 latach od pogrzebu matki pana kamienicznika. pracownicy cmentarza zrobili łopatą odkrywkę w trawie,bardzo leciutko ,zerwali tabliczkę z krzyża, przybili nową,starą wrzucili do otworu i położyli urnę a na niej wieniec od lokatorów,na to upchali z powrotem trawsko.Prosiliśmy by choć trochę glinę ubili przed położeniem kwiatków.Bez zachęty materialnej zrobili to nader niechętnie,ale jeszcze stal obok ksiądz.Bardzo ładnie zachował się nasz ksiądz wikariusz,widać było,że jest mocno zaskoczony, w końcu chował kamienicznika,a grób dla NN bywa lepszy.Muszę ten grób czymś obsadzić,glina,ostre słońce,groby prawie bez przejść,wokół same grobowce.Przed zimą trzeba będzie zamówić jakiś krzyż.Może mi zbiją u Kamedułów.
Poradźcie czym niekłopotliwym obsadzić ten grób?Na innym cmentarzu obsadzałam barwinkami z dobrym skutkiem,ale trwało to trzy lata.Chętnie przesadzę coś z podwórkowego,ale nie mogę bardzo często być przy grobie by podlewać.