W tej chwili już przestaję lubić wszystkie rośliny jednoroczne (z wyjątkiem słoneczników).
W tym roku wpakowałam się w sianie, rozsadzanie, brak miejsca w domu i potykanie się o doniczki (w sumie u mnie cały rok w domu można potknąć się o doniczki - ale to już inna sprawa).
Obraziłam się na wszystkie jednoroczne wysiewane w domu! Pewnie za rok mi przejdzie ale wspomnienia mam traumatyczne
Moja Babciuszka - Zośka ;-) Miała wczoraj imieniny i dostała jakieś tam kwiecie w tym miniaturkowe różyczki (takie doniczkowe) i te różyczki lądują na mojej czarnej liście roślinek niekochanych ;-) Powód - nie mam pojęcia, coś mnie w nich odpycha (ale inne róże lubię).
Jestem na wojennej scieżce z drzewami owocowymi
U nas nie były nigdy "prowadzone" i w związku z tym mamy drzewa wielkości domu!! W dodatku te drzewa są dość leciwe i z owocowaniem jest problem... a jednak Babciuszka za nic nie chce dać ich wyciąć czy zastąpić innymi.
No... na dwie stare owocówki mogę się zgodzić (bo muszę gdzieś hamak rozwiesić ;-))