Dobry wieczór!
Zielone pokoje przysypało czymś białym w ilości takiej, w jakiej Sabinka podsypuje mąkę pod wałkowane ciasto
. Ale jednocześnie od kilku dni mam nie auto, lecz igloo. A okrągłemu pojemnikowi na wodę pod kranem lód nadal kształt elipsy. Nie chciało mi się w tym zimnie wody wybrać
.
Na szczęście w sercu ciągle maj...
.
Oj,
Justynko, ten, jak go nazywasz, klosz "najpiękniejszy z pięknych" tak mi dał popalić tego lata, jak nigdy. Do tej pory po lecie miałam wielkie ilości roślinnych nadwyżek, teraz mam za to mnóstwo pustych miejsc po uschniętych bezpowrotnie roślinach

.
Wiedziałam, że znajdziesz sposób na spokój, chwała Młodemu

.
Przecież jedną z Twoich potężnych kotwic jest
Rodzina!
Nie masz pojęcia jak dobrze, że się ten kot znalazł. Właścicielom odechciało się Świąt, a kto wie, czy ta historia nie skończyłaby się rozwodem

. Dobrze, że bywają historie z happy endem.
Margo 
, już któryś raz powtarzam, jakim cennym jesteś towarzystwem z tym swoim optymizmem

. Telewizję włączaj tylko na programy ogrodnicze lub muzyczkę.
A wspomnienia bajecznie kwitnących ogrodów to faktycznie lek na każde zimowe zło...

.
Muffinko! , tyle miłych słów i łaskawych ocen to po prostu sama słodycz

. A wiesz, że byłam bliska decyzji o likwidacji ogrodu? Tak potwornie dała mi do wiwatu letnia susza!
Sytuację trochę poprawiły jesienne chłody i deszcze, ale nie wiem, ilu jeszcze roślin nie doliczę się wiosną... Ale do czerwca było faktycznie pięknie, bo z czerwca pochodzą ostatnio prezentowane zdjęcia.
Bądź ze mną nadal, mam nadzieję, że Twój wirtualny patronat pomoże ogrodowi pięknieć i szlachetnieć, a mnie wzmocni w walce z przeciwnościami.
Basiu, mile widziany
Nowy Gościu, witaj!
Te ptaki za oknem to telewizor moich kotów

. Kiedy napełniam karmniki na tarasie, koty siedzą w domu i patrzą

. Za nic nie chciałabym, żeby przeszkodziły ptakom w uczcie.
Dzięki za uznanie dla ogrodu.
Yoll, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że uznajesz zielone pokoje za "delikatne, lekkie i subtelne", bo takie właśnie miały być

. W innych ogrodach (np. Sasanki czy Wandeczki) podoba mi się gęstwina roślin, tajemne wąziutkie ścieżki, zacienione zakątki... U siebie chciałam więcej słońca, więcej przestrzeni, słowem: więcej światła. Po prostu kraina łagodności, bez ostrych kształtów, jaskrawych barw.
Róże pokochałam całkiem niedawno, zebrała się ich setka z okładem, ale szczególnym uczuciem darzę byliny. Niektóre tak lubię, że kupuję ilekroć się na nie natknę, głównie dzwonki i kłosowce

.
Oko masz sokole! Na pierwszej fotce faktycznie widać
Rosarium Uetersen i
Abrahama Darby. Kwiaty tego ostatniego w czerwcu nie były bardzo liczne, ale osiągnęły fantastyczne rozmiary:
To fantastyczne, że pies znalazł kota

. Zawsze byłam wysokiego mniemania o psiej inteligencji.
Niestety, właściciele
Kulfona psa nie mają, a kotu zabrakło inteligencji, żeby się nie gubić...
Marysiu Ambo!
Kulfona szukano po całej dzielnicy, a ja podejrzewam, że siedział w pobliskich krzakach. I Bóg jeden wie, ile razy właściciele przechodzili koło jego kryjówki, a ten cykor nie dawał znaku życia...
Nie dziwię się, ze nie brałaś na działkę aparatu, choć może krajobraz pełen krecich kopców zaciekawiłby wielu (poza właścicielką działki

).
Sabinko 
, to co oglądasz, to piękny czerwiec. Potem było już tylko coraz gorzej. Zaraz zobaczysz dowody rzeczowe. Faktycznie błogosławiłam stare jabłonie, bo to, co się znalazło w ich cieniu, miało się najlepiej. Całkowitej patelni nie zazdroszczę. Nie przewidujesz posadzenia jakichś wysokopiennych, szybko rosnących, ażurowo ulistnionych drzewek?
Ach, te kocury, włóczykije

.
A tu rzeczone skwarki:
Żeby jednak nie pozostawać w smętnej atmosferze wspomnianej letniej suszy, dedykuję Wam kilka weselszych zdjęć z życzeniami optymizmu, który ułatwia i przedłuża życie.
To róża Celebrating Life i Ibrakadabra, również celebrating life
.
Celebrujmy życie, nawet zimą -
Jagi