Nie było mnie bo musiałam łupy na działkę zatargać i pojechać jeszcze po korę i torf.
Szukałam też szczepionki mikoryzowej ale nie znalazłam
Albo nie umialam jej rozpoznać
Musiałam się też nacieszyć własną młodszą latoroślą, która po kilku miesiącach powróciła na troszkę w domowe pielesze.
Kupiłam, kupiłam.....
Giza jako obstawa się nie nadaje - sama łupiła stragany i naciągała sprzedawców.
W efekcie kupiła 4 sztuki łacińskiego dziwadła za cenę 1 sztuki
No, może jednak nie było tak źle bo pomogła zatargać część zakupów, drugą część sama targałam bo Giza polowała
Jedną azalię trochę uszkodziłam bo zaraza była za duża do samochodu osobowego
W żadną bagażówkę nie wierzcie - aż tyle miejsca to ja nie wymyślę.
Dzisiaj zaczynam wykopki i sadzenie nabytków.
Miejsca wolnego oczywiście nie mam ale mam trochę do przerobienia bo nie jest po mojemu i nie podoba mi się.
Ponieważ dobudowa altanki to za duży koszt - mogę wykorzystać tamten kawałek ogrodu.
To był ten "dziki" kawałek.
Nie po mojemu......
A teraz fotki tego co kwitnie : niebieski ptaszek, biały irysek i rh już u mnie rosnące.
Szczególnie cieszy mnie ten biały rh - moje zmartwienie.
Stary, łysy, z jedyną rozetą liściową na końcach pędów.
Zostawię dla niego miejsce na nowej kwaśnej rabacie i przesadzę zaraz po kwitnieniu.
Chyba miał źle przygotowane podłoże albo po prostu miejsce mu nie pasuje.
zasiliłam go ale i tak jego stan się nie poprawił.

A teraz zakupy.
Niewielka część

Nie widziałam olków.
To znaczy widziałam w OBI ale same różowe a po polowaniu Hani na czerwonego - sama go zapragnęłam
Przed wyprawą pod Halę zrobiłam napad na bankomat - siebie znam i jakby mi zabrakło na coś kasy to leciałabym znów
dzisiaj i nakupiłabym jeszcze więcej.
Agnieszko - zmieniam, wykopuję, wydaję i miejsce się zrobi
W zeszłym roku wykopałam najmniejsze i największe paprocie i jakie było moje zdziwienie gdy teraz zrobił mi się istny busz paprociowy....
Zostawię sobie za 2 sztuki a jak wykopię resztę - będzie miejsce na rh i azalie
Potem tylko dokupić jakieś małe iglaczki i kilka wrzosów i KONIEC.
Grzesiu - Giza za karę ( bo mnie nie upilnowała ) targała ze mną
Wróciłam oczywiście ale kupiłam tylko jedną roślinkę.
Naprawdę !
Giza i Basówka - naprawdę miałam wyrzuty sumienia że was zostawiłam ale musiałybyście siedzieć NA azaliach....
Ado, Grzesiu, Renatko, Judyto - bagażówka byłaby lepsza bo nie musiałabym tak na siłę upychać zakupów
Jadziu - piwonii już nie wykopuję - zostały tam gdzie chcę i w ilościach jakie chcę
A te pojedyncze po wykopkach za chęć życia zostawię.
Może kiedyś poprzesadzam ale na razie nie mam pomysłu gdzie.
Tak bardzo chcą żyć że nie mam serca robić im krzywdy
Znów mikoryza - a ja nie umiem jej znaleźć
Mario - niewiele im daję, trochę słoneczka i nawozów.
No i ciepły rejon, osłonięty od wiatrów ogród.
A teraz lecę sprawdzić ci się dzieje w waszych ogrodach.



















